Co na odporność?
Co na odporność? – to pytanie, które zadaje w Internecie każda mama przedszkolaka i starszego zucha 😉 Dziś opowiem Ci o tym, co pomaga nam wspierać naszą odporność każdego dnia.
Co na odporność? – to pytanie, które zadaje w Internecie każda mama przedszkolaka i starszego zucha 😉 Dziś opowiem Ci o tym, co pomaga nam wspierać naszą odporność każdego dnia.
Plakaty do salonu w prosty sposób odmieniły parter naszego domu. Zaszły w nim małe wielkie zmiany, a to wszystko dlatego, że zrezygnowaliśmy z telewizora. Jaki efekt udało nam się uzyskać?
To najbardziej intymna rzecz, jaką robię, ale mam poczucie, że ten list więcej dobrego już nie zdziała, leżąc na dnie mojego kuferka pamięci.
Nie jesteście sami – to słowa, które chcą usłyszeć pogrążeni w żałobie rodzice. Rodzice poszukujący ukojenia, odpowiedzi na pytanie: dlaczego?
Przyjęłam zaproszenie do udziału w firmie zrealizowanym przez Fundację Medycyny Prenatalnej im. Ernesta Wójcickiego z okazji Dnia Dziecka Utraconego. Dziś mówię być może do Ciebie, a może do Twojej Siostry czy Przyjaciółki, Sąsiadki czy Koleżanki… do Ciebie Osierocona Mamo i do Twoich bliskich.
Relaksacja na sen to coś, co sprawia, że oczyszczam swoją głowę ze wszystkich myśli, wrażeń, bodźców i emocji, które nazbierały się w niej przez cały dzień. Po co? Po pierwsze sprawia mi to ogromną ulgę, zostawiam przeszłość za sobą, przestaję trawić wciąż te same zdarzenia z przeszłości, zastanawiać się co jakie jest, a jakie chciałabym, aby było. Przestaję analizować scenariusze, a także nie wybiegam w przyszłość. Odczuwam dzięki temu prawdziwy, wewnętrzny spokój, znajduję w sobie ukojenie, łatwiej zasypiam, a dodatkowo mam wrażenie, że mniej godzin snu zapewnia mi lepszy wypoczynek. Po wieczornej relaksacji mój sen staje się głębszy, rzadziej się przebudzam, a rano jestem bardziej wypoczęta. Poznaj 3 proste sposoby, do zastosowania – od zaraz.
Czy wiesz, że współcześnie każdy z nas przyswaja dziennie aż 34 gigabajty informacji? Edward Hallowell, nowojorski psychiatra, dzięki swoim badaniom dokonał przerażającego (według mnie) odkrycia.
Czy wiesz, że w ciągu miesiąca przetwarzamy tyle informacji, ile nasi dziadkowie w ciągu całego życia?
Maltańczyk – czyli jak pies niespodziewanie pojawił się w naszym życiu? Nie ukrywam, że przez ostatnie bardzo intensywne zawodowo i rodzinnie lata nie wyobrażałam sobie psa w naszym życiu. Mimo że bardzo dbam o work-life balance, to i tak mam wrażenie, że zbyt często spina się on bardzo cieniutkimi niteczkami. Dzieci są małe i wymagające, oboje z Wojtkiem mamy nienormowane godziny pracy, często wyjeżdżamy… nie widziałam w naszym życiu miejsca na psa. Do czasu.