Mała kuchnia z oknem na środku

Kiedy marzenia o idealnej małej kuchni z oknem na środku stają się rzeczywistością, warto o tym opowiedzieć! Nasz projekt kuchni, który możesz zobaczyć tutaj, doczekał się realizacji. Dziś pokażę Ci, jak wygląda efekt końcowy i dlaczego jest to przestrzeń, która codziennie mnie zachwyca!

 

Od projektu małej kuchni z oknem na środku do kuchennej codzienności

O projekcie kuchni wiedzieliśmy jedno – choć niewielka, bo 8,8 m2, ma być sercem naszego domu. Miejscem, gdzie życie toczy się między gotowaniem obiadu a wspólnymi rozmowami przy kawie. Projekt, który stworzyła dla nas ze swoim teamem Karolina z HOUSE LOVES, był dokładnie tym, o czym marzyliśmy. A teraz, gdy możemy z niej korzystać na co dzień, jesteśmy pewni, że było warto postawić na profesjonalistkę!

 

Widok na małą kuchnię z oknem na środku z salonu

Kiedy patrzę na kuchnię od strony salonu, od razu widzę przestrzeń, która nie tylko służy do gotowania, ale przede wszystkim zachęca do wspólnego spędzania czasu, rozmów przy półwyspie i cieszenia się każdą chwilą razem. Ten widok to spełnienie marzeń o kuchni, która harmonijnie łączy się z resztą domu, a każdy jej element jest przemyślany i dokładnie taki, jaki miał być, a dubudowany łuk został wykończony giętką listwą sztukateryjną, model Z13 Artystyl, spaja kuchnię z salonem, tworząc harmonijną całość stylistyczną, jednocześnie subtelnie wyznaczając granicę między małą kuchnią z oknem na środku a salonen. Subtelna elegancja, która przyciąga uwagę.

 

 

Drewno, światło i funkcjonalność

Elementy łączące całą tę małą kuchnię z oknem na środku nadają jej charakteru i sprawiają, że pięknie koresponduje z resztą naszego domu:

 

 

 

  • Blat kuchenny z konglomeratu Silestone Snowy Ibiza Suede – zachwyca swoją subtelną urodą i wytrzymałością. Ten materiał to idealne połączenie funkcjonalności i estetyki, piękny zarówno z góry, jak i w przekroju. To ten element, który nadaje kuchni elegancji i klasy. Za jego perfekcyjnym docięciem, dopasowaniei montażem – jak wszystkich kamieni w naszym domu, stoi E-stone, który świetnie zna tajniki kamieniarskiego rzemiosła.

 

 

 

  • Zabudowa stolarska – wiedzieliśmy, że to inwestycja w jakość i trwałość, która przetrwa lata, a nie ukrywam, po kolekcjonowanych przez lata fatalnych doświadczeniach z niejedną firmą stolarską, chciałam mieć przy tej współpracy arówno gwarancję terminowości jak i jak najniej tłumaczenia – co ten projektant nawymyślał.Dlatego zdecydowaliśmy się na współpracę z siostrzaną firmą naszej projektantki Karoliny – HL WORKSHOP, która pozwoliła nam mieć kuchnię przy minimum naszego czasowego zaangażowania, a także przeprowadzić się na czas. Zajęli się wszystkim, od pomiarów, przez wybór materiałów, precyzyjne dopasowanie, aż po najdrobniejsze detale, takie jak uchwyty czy frezowane fronty.Zabudowa została wykonana pod sam sufit, co pozwoliło maksymalnie wykorzystać dostępną przestrzeń, eliminując trudne do sprzątania zakamarki. Zastosowaliśmy mix frontów: gładkie lakierowane w klasycznej bieli oraz fronty z ryflowaniem, które dodały kuchni wyjątkowego charakteru.

 

Ściana z oknem – strefa zlewozmywakowa

 

Centralnym punktem tej ściany jest oczywiście zlewozmywak. Wybraliśmy biały, ceramiczny model BLANCO VILLAE Farmhouse 8 – szeroki aż na 80 cm, który z łatwością pomieści nawet największe garnki i blachy z piekarnika. Dla mnie to nie tylko praktyczne rozwiązanie, ale i piękny element dekoracyjny, idealnie wpisujący się w styl naszej kuchni.

 

 

Towarzyszy mu bateria BLANCO FONTAS-S II w kolorze Satin Gold, wyposażona w filtr do wody i wyciąganą wylewkę. Dzięki niej nalewanie wody do garnków jest bajecznie proste – stawiam je na blacie obok zlewu i napełniam, unikając dźwigania. Co więcej, bateria jest dwudrożna i posiada dwie oddzielne dźwignie – z prawej strony do wody ciepłej i zimnej, a z lewej do wody filtrowanej, co daje niesamowity komfort użytkowania.

 

 

Nad zlewem królują minimalistyczne lampy HUP typu zwis w złotym wykończeniu – ich delikatne światło nadaje przestrzeni przytulności, szczególnie wieczorami. Zostawiony link kieruje do tych lamp w wersji czarnej, my mamy prototyp złotych, które niedługo także trafią do sprzedaży.

 

 

Okno otaczają listwy sztukateryjne, które dodają elegancji i podkreślają okno. Ze swojej strony poprosiliśmy Karolinę o dowieszenie na obu oknach rolet rzymskich, które już niedługo tu zawisną.

 

Umiejscowienie okna po środku tej wnęki spowodowało, że choć zmywarka obok zlewu wydaje się naturalnym wyborem, to nie starczyło dla niej miejsca. Chcieliśmy także uniknąć jej umiejscowienia w rogu kuchni, co jest w praktyce bardzo niekomfortowe, bo otwarta zmywarka blokuje prostopadłe szuflady czy szafki, dlatego znajdziesz ją na ścianie obok – pod piekarnikiem.

 

Ściana z piekarnikiem – strefa dużego i małego AGD

To tutaj znajduje się tajemniczo umiejscowiona zmywarka, zaraz pod piekarnikiem w zabudowie, który umiejscowiony jest wygodnie i ergonomicznie na wysokości oczu. Co kluczowe, zmywarka po otwarciu nie blokuje dostępu do żadnych szafek, po otwarciu jej drzwi dodatkowo zabezpieczają podłogę przed zachlapaniem, a korzystanie z niej jest naprawdę komfortowe.

 

 

Po prawej stronie mamy nietypową, bo szeroką na 75 cm zabudowę skrywającą lodówko-zamrażarkę, która jest w stanie pomieścić zakupy dla 5 osobowej rodziny na cały tydzień.

 

 

„Garaż na małe AGD”

Na tej samej ścianie, po drugiej stronie piekarnika, mamy cudowne rozwiązanie: garaż na małe AGD. To dedykowane miejsce na wysokości blatów kuchennych, w którym chowają się wszystkie małe sprzęty – czajnik, toster, ekspres do kawy, syfon do wody czy inne sprzęty kuchenne. Dzięki temu nie obciążają wizualnie pozostałych blatów, a ta mała kuchnia z oknem na środku wygląda bardziej schludnie i spójnie.

 

Garaż może być całkowicie zamykany, a w naszym przypadku pozostaje otwarty, co ułatwia dostęp do urządzeń używanych na co dzień i optycznie wpuszcza w tak małą kuchnię nieco więcej powietrza. Dodatkowym atutem tego miejsca jest zastosowanie innego wykończenia niż reszta zabudowy kuchennej – ciepłe drewno nadaje tej wnęce przyjemny klimat, a jednocześnie wyróżnia go jako osobną, funkcjonalną strefę.

 

To idealny przykład na to, jak połączyć w kuchni estetykę z praktycznymi rozwiązaniami.

 

 

Cała ta ściana to połączenie frezowanych, lakierowanych frontów i drewna w kolorze bielonego dębu. Złote uchwyty dopełniają całości, dodając elegancji, a całość wieńczy korona nad szafkami, która płynnie przechodzi z lakieru w drewno.

 

 

Ściana z płytą kuchenną – strefa gotowania

 

To miejsce pracy w kuchni zostało zaprojektowane z myślą o wygodzie i estetyce. Nad blatem króluje potfiller w złotym kolorze – czyli kranik do napełniania wodą garnków, aby nie musieć ich przenosić ze zlewu. Przyznaję, że dziś dla mnie to przede wszystkim przepiękna dekoracja – złoty akcent, który przyciąga wzrok i dodaje elegancji całej strefie gotowania, a to dlatego, że jak już zdecydowaliśmy się na wielofunkcyjną baterię, która także filtruje wodę, to na co dzień korzystam do gotowania z tej przefiltorowanej. Ale cóż, potfiller i tak pozostaje moją kuchenną biżuterią!

 

 

Okap w zabudowie kartonowo-gipsowej to kolejny element, który zachwyca minimalizmem. Śmiejemy się, że to przez niego kupiliśmy nowy dom – marzyłam o tym rozwiązaniu już w poprzednim, ale Wojtek powiedział, że nie ma szans, aby robić tak dużą rewolucję w już urządzonym domu, więc śmieję się, że musiałam kupić kolejny, aby spełnić to marzenie. Subtelnie wtapia się w tło, nie dominując nad resztą wnętrza. Jedyne czego nie sprawdziłam ani w specyfikacji, ani nie przetestowałam przed montażem – pochłaniacz jest koszmarnie głośny i nawet na 1 biegu powoduje nieprzyjemnie głośny szum czy utrudnia rozmowy, ten element wybierałam samodzielnie, bo majster spieszył się z pracami i niestety nie wyszło mi to najlepiej.

 

 

A co z płytkami? Mozaika w kształcie francuskich biszkopcików to subtelny, ale jednocześnie wyrazisty akcent dekoracyjny, który pięknie ożywia naszą kuchnię.

 

To wybór Wojtka – inny niż ten zaproponowany przez pracownię projektową – a dokonał go przez internet, nie zamawiając uprzednio próbki. W rzeczywistości płytki okazały się śnieżnobiałe, co sprawiło, że nie udało nam się dopasować do nich wyjątkowo odpornej na zabrudzenia fugi epoksydowej. Aby kolorystycznie wszystko zgrało się jak należy, zastosowaliśmy zwykłą fugę i – odpukać – na razie jesteśmy zadowoleni z tego rozwiązania.

 

Z kolei nasz wybór płyty indukcyjnej był już bardziej przemyślany. Myśleliśmy o beżowej, ale nauczeni doświadczeniem z kolorem płytek, zdecydowaliśmy się zamówić płytę z wyprzedzeniem. Ostatecznie sprawdziliśmy chyba wszystkie dostępne na rynku beżowe modele i… wszystkie wróciły do sklepów. Ich kolory w rzeczywistości znacząco odbiegały od tych prezentowanych na zdjęciach produktowych, były wręcz brudno-szare. W końcu w stacjonarnym salonie kuchennym dobraliśmy płytę indukcyjną SMEG w kolorze białym. Nie jest idealna – jak dla mnie odcień jest zbyt chłodny – ale w zestawieniu z czarną alternatywą, która byłaby dla mnie zbyt dominującym akcentem w tej przestrzeni, wybór stał się prosty.

 

 

Otwarte półki z drewna nad blatem to miejsce na najczęściej używane akcesoria kuchenne – ulubione kubki, szklanki, miskę na owoce, a do koszyka wrzucam to, co akurat nie ma swojego. miejsca. Tu wszystko co najczęściej używane jest na wyciągnięcie ręki.

 

 

 

Półwysep

Niestety, nie starczyło tu miejsca na wyspę, o której tam marzyłam, ale półwysep po prostu musiał się tu znaleźć! To rozwiązanie, które spełnia wiele funkcji – wizualnie oddziela kuchnię od salonu, ale jednocześnie świetnie wpisuje się w nasz styl życia.

 

Półwysep skrywa w sobie dwie szafki. Pierwsza, od strony kuchni, to zestaw szuflad – od góry do dołu. Uwielbiam szuflady, bo są o wiele bardziej praktyczne niż klasyczne szafki – wszystko mam pod ręką i w zasięgu wzroku.

 

 

 

Druga szafka to sprytnie ukryty schowek, otwierany od strony salonu. Trzymam tam rzadziej używane sprzęty, takie jak blender, sandwitcher, fryier czy gofrownicę.

 

 

Hokery

Przy półwyspie, który jest elementem łączącym kuchnię z jadalnią, ustawiliśmy piękne hokery – idealne miejsce na szybkie śniadanie czy rozmowę przy kawie. Ten półwysep to nie tylko praktyczny mebel, ale też przestrzeń, która sprzyja wspólnemu spędzaniu czasu. To właśnie przy nim siadamy z poranną kawą albo rozmawiamy z Wojtkiem, kiedy ja gotuję, a on pomaga dzieciom z lekcjami. Cieszę się, że udało się znaleźć na niego miejsce – jest w pełni wykorzystany zarówno wizualnie, jak i funkcjonalnie!

 

 

 

Ślepe szafki narożne – świadoma decyzja

Kiedy usłyszałam od Karoliny propozycję pozostawienia ślepych szafek narożnych, szczerze mówiąc… padłam. Jak to? Zrezygnować z mebli w obu narożnikach? Co za strata cennego. miejsca do przechowywania!

 

Ale Karolina przerysowała nam dokładnie powierzchnie dostępne do przechowywania w takich szafkach przy zastosowaniu popularnych systemów i porównała je z powierzchnią dostępnych szuflad w naszej kuchni. Wynik był jednoznaczny – rezygnacja z narożnych systemów nie oznaczała żadnej utraty miejsca do przechowywania!

 

Dzięki temu mamy cudownie komfortowe szuflady, gdzie wszystko jest szybko i wygodnie dostępne, tak jak lubię. A jako osoba, która miała w poprzednich kuchniach szafki narożne, wiem, o czym mówię! Te wszystkie „fasolki” czy „karuzele” zawsze były dla mnie koszmarem. Pamiętam, jak kiedyś fasolka z Ikei tak bardzo mnie zirytowała, że wylądowała na śmietniku, a ja z radością przerobiłam kuchnię w kształcie U na układ L z wyspą. W nowej kuchni nie musiałam wracać do tego rozwiązania i absolutnie nie odczuwam żadnego braku miejsca do przechowywania.

 

To była jedna z tych decyzji, które na początku budziły wątpliwości, ale teraz nie wyobrażam sobie innej opcji. Komfort użytkowania szuflad wygrywa u mnie w każdej kuchni!

 

 

 

Detale, które robią różnicę

Nasza mała kuchnia z oknem na środku to nie tylko funkcjonalne rozwiązania, ale też detale, które nadają jej wyjątkowego charakteru. Frezowane fronty ryflowane, złote uchwyty, subtelna mozaika nad blatem czy korona nad szafkami – wszystko to sprawia, że kuchnia jest nie tylko praktyczna, ale i piękna.

 

Ta realizacja to efekt pracy zespołowej i licznych kompromisów, które zawsze prowadziły do najlepszych możliwych rozwiązań. Jestem zachwycona efektem końcowym i mam nadzieję, że nasza kuchnia będzie dla Ciebie inspiracją.

Brak komentarzy
Zostaw komentarz: