Jak było w żłobku? Mama wraca do pracy #3
Jak pisałam Wam w poście Niania czy żłobek? czyli Mama wraca do pracy #2 aby zdecydować, jaka forma opieki będzie najlepsza dla naszego Synka, musieliśmy sprawdzić te, które są dostępne. Postanowiliśmy więc niespodziewanie odwiedzić dwa okoliczne prywatne żłobki. Jak było?
Wizyta w żłobku nr 1
Małe grupy do 15 osób. Brak wolnych miejsc (lista oczekujących).
Na drzwiach wejściowych do żłobka przywitała nas kartka w stylu: UWAGA W PRZEDSZKOLU ZDIAGNOZOWANA SZKARLATYNA. Obserwuj swoje dziecko.
Oki, nie wchodzimy, ale Pani Dyrektor, która właśnie współprowadziła zajęcia wyszła do nas porozmawiać. Sama z siebie opowiedziała nam o tym, że żłobek/przedszkole nastawione są na rozwój empatii, wspieranie naturalnej chęci rozwoju dzieci. Dla dzieci przewidziane są ciekawe zajęcia między innymi z filozofii, etyki, estetyki, kinezjologii edukacyjnej, metody dobrego startu, bajkoterapii, a także zabawy z językiem angielskim.
Pochwaliła Mikołajka (a jakże!), że pięknie utrzymuje kontakt wzrokowy, że widać jaki jest zainteresowany światem, jak ma pięknie rozwinięte funkcje poznawcze… opowiedziała kilka pięknych historii i wrażliwości podopiecznych i wspieraniu jej przez placówkę i… w tym czasie wycałowała Mikołajkowi główkę i rączki. Czyli do przedszkola/żłobka mamy nie wchodzić, bo panuje szkarlatyna, ale dziecko 1 metr od drzwi dotykać i całować już można?
Nie lubię jak zupełnie obcy ludzie dotykają moje Dziecko, nie wspomnę o całowaniu.
Oczywiście nie mam żadnych obiekcji co do przytulania, dotykania i całowania przez bliskie nam i Dziecku osoby, także Panie opiekunki, jeśli obie strony (dziecko + opiekunka) tego w danym momencie potrzebują, ale tę Panią widzieliśmy po raz pierwszy i jak na razie ostatni. I na pewno było to przekroczenie naszych granic.
Okazało się też, że ta placówka jest żłobkiem głównie z nazwy, gdyż przyjmuje najwcześniej 2-2,5 letnie Dzieci i to te samodzielne czyli przynajmniej póki co to nie jest miejsce dla nas. Dalsze zadawanie szczegółowych pytań nie miało więc sensu.
Wizyta w żłobku nr 2
Placówka o wiele większa niż pierwsza, duży ogród, w którym akurat bawiły się Dzieci, a trzy Panie opiekunki ich doglądały.
Tu również spotkała się z nami Pani Dyrektor i pokazała placówkę. To co przytłoczyło mnie na starcie to ogromne pomieszczenia. Czułam się tam jak na jakiejś dużej koloni czy na stołówce w szkole. W tej wielkiej sali w kącie stały łóżeczka dla najmniejszych, a żłobek deklarował zupełną otwartość na dzieci już powyżej 20 tygodnia życia. Brakowało mi w tej wizycie postawy prodziecięcej, opowieści o rozwoju, o nastawieniu na Dziecko i jego potrzeby. Tylko: tu sala, to aula, tu kuchnia, są jakieś pytania?
Mimo wszystko nie było najgorzej, aż tu nagle zobaczyłam jadłospis. A w nim mało warzyw, pełno mleka (pewnie takiego zwykłego UHT), cukru, kakao… Okazało się, że Mikołaj mógłby jeść maksymalnie 0-20% dziennego menu, a rezygnacja z wyżywienia nie wpływałaby na obniżenie ceny za żłobek. Czyli za jedzenie i tak musielibyśmy płacić, jednocześnie donosząc drugie śniadanie i obiadek z domu.
Mikołaj byłby na moment przyjęcia najmłodszym Dzieckiem w placówce, jedynym, które jeszcze nie chodzi. Ilość opiekunów 2 osoby na 16 dzieci. Choć jest to zgodne z przepisami, osobiście wydaje mi się, że przy takich Maluszkach to jednak troszkę za mało.
I najważniejsze, czyli nasze obawy. Nie wydaje nam się, żeby przy 2 opiekunkach na 16 dzieci udało im się dać nam 100% gwarancję, że nasze Dziecko nie zje niczego z talerzyka kolegi, nie napije się kakao z sąsiedniego kubka czy butelki. Rodzice Dzieci z silną alergią dobrze wiedzą, jak to się może skończyć.
Kolejnym krokiem, który utwierdził nas w decyzji odnośnie najlepszej opieki dla Dziecka był nasz pediatra. Po przeanalizowaniu wszystkich za i przeciw zdecydowaliśmy, że Mikołaj zostanie w domu do 3 roku życia, gdyż po osiągnięciu tego wieku w Dzieciach bardzo wzrasta naturalny poziom odporności. No i chorujący 3 latek to nie chorujący 11 miesięczny brzdąc. A więc… rozpoczęliśmy poszukiwania Niani! Jakie były? O tym w kolejnym poście z serii Mama wraca do pracy. Poprzednie możecie przeczytać tutaj.
Wiem, że czyta nas wiele Mam z podobnymi dylematami, wiele z Was ma Maluszki w żłobkach, sporo zostało z Dzieckiem w domu, a niektóre zdecydowały się na Nianię. Podzielcie się swoimi doświadczeniami. Chcemy wiedzieć wszystko 😉
kate
Ja wracam do pracy we wtorek,synek od wrzesnia oswaja sie ze zlobkiem..zaaklimatyzowal sie swietnie,podobno ladnie sie bawi,je i spi…ale mega problemem sa wieczne infekcje od kataru-prawie caly czas od wrzesnia-poprzez kaszel-srednio co 2 tyg.-do ostrego zapalenia gardla i krtani-3 tyg temu,a teraz ma szkarlatyne…jak tak dalej pojdzie to bede musiala isc na urlop wychowawczy ;(
Sissi
Najtrudniejsza decyzja jaka trzeba podjac:( niestety ja tez zmagamsie z tym dylematem…w czerwu powinnam wrocic do pracy…ale zlobek…jakos tego nie widze….jak wybrac nianie?
cosmomama
Jak na razie, mam możliwość zostać z Małym w domu, z czego ogromnie się cieszę. Zobaczymy jak długo, ale chciałabym w wieku 3 lat posłać go do przedszkola.
Agnieszka
Super! Ja prowadząc własną firmę nie mam takiej możliwości, gdyż po 4 latach (całą ciążę siedziałam w domu) z firmy i marki, na którą pracowałam 8 lat nic by pewnie nie zostało…
Gabriela
Nasz 2,5 letni syn poszedł do żłobka w wieku 15 miesięcy. PAŃSTWOWEGO. Najlepsza decyzja, jaką mogłam podjąć. Prywatny żłobek dużo gorszy, tzn pięknie wygląda, mnóstwo fajnyvh zabawek, ale co z tego, jak to głównie przechowalnia. W państwowym od 9, czyli po śniadaniu i treningu czystości (nocnikowaniu i myciu rączek i buziek), dzieci aż do obiadu, czyli ok. 11, mają zajęcia tematyczne. W każdym tygodniu inny temat i różne zajęcia plastyczne (Piotruś mając zaledwie 16 miesięcy malował już farbami, i to pędzelkiem, oczywiście rysował, ale też robił wydzieranki z papieru), zabawy ruchowe, logopedyczne, piosenki i tańce. Po obiedzie (często jest ryba, jajko, no i oczywiście różne warzywa), drzemka, potem podwieczorek i zabawy z dziećmi.
Największy plus? Nasz syn mając 2 lata 3 miesięce korzystał już z nocnika. Od 17mż je samodzielnie. A największa frajda to malowanie 😉 i nie boję się o ściany w domu, bo sam dopomina się i fartuszek, a jak skończy woła i z podniesionymi rączkami idzie do łazienki zmyć farbę.
Aaa, i u nas dzieci alergiczne są pod szczególną ochroną, wystarczy dostarczyć zaświadczenie lekarskie
Agnieszka
Super rekomendacja dla państwowego żłobka! Myślę, że jak wszędzie, wszystko zależy od ludzi, którzy coś tworzą, od tego czy mają pasję czy nie, czy są oddani i czy kochają to co robią, czy są odpowiedzialni, a nie od tego, czy żłobek jest prywatny czy państwowy.
daywithcoffee
Nie mam jeszcze swoich dzieci, ale bardzo chciałabym, aby właśnie do 3 roku życia moje dziecko mogło być w domu. Sama poszłam do przedszkola w wieku 3 lat i myślę, że to „odpowiedni wiek” 🙂
Agnieszka
Na pewno jak już będziesz Mamą podejmiesz najlepszą decyzję dla Waszego Maluszka i Waszej rodziny 🙂
Basia Struś
Witam. Jestem mamą 4 letniego Kuby. Razem z mężem zdecydowaliśmy się, że będę z synem do jego 3 lat i nie żałuje ani jednego dnia z nim. Z 3 lat bycia z synem wyszło 4 lata z racji iż, miałam problemy żeby znaleźć odpowiednią pracę. A teraz, mój syn w wieku 4 lat: liczy samodzielnie do 30, umie już rozróżniać połowę literek z alfabetu i zna masę piosenek i wierszyków. Jestem dumna z tego że byłam z nim tak długo i poświęciłam mu całe 4 lata. Teraz pracuje tam gdzie chciałam spokojna o syna i jego rozwój i poświęcam się swojej karierze . Ten rok ma najlepszą opiekę pod słońcem – kochaną babcię, dziadka i do przedszkola dopiero pójdzie do zerówki i nie żałujemy naszej decyzji. Dziecko jest dzieckiem i jeśli jest taka możliwość to powinien nim być aż do zerówki :))))
Agnieszka
No to na prawdę możesz być dumna! Wiem jak ciężko się zmobilizować do pracy z Dzieckiem, do wspólnej nauki, do wymyślania mądrych i edukacyjnych zabaw. I zazdroszczę takiej opieki dziadków!