Makijaż krok po kroku
Mój makijaż krok po kroku to odpowiedź na pytania, które regularnie otrzymuję na Instatstory: Jak się malować? Jak zrobić makijaż, aby ukryć zmęczenie? Jak malować oczy? Prawda jest taka, że makijaż jest dla mnie jak druga skóra i bardzo dobrze się w nim czuję, ale również taka, że jestem w tym temacie absolutną amatorką technik makijażu, która co nieco podglądała na YouTube. Natomiast malując się codziennie od kilkunastu lat, wypracowałam sprawdzone u mnie techniki makijażu, dzięki czemu lista moich kosmetyków jest niemal stała, podobnie jak czynności, które wykonuję codziennie.
Zestaw kosmetyków do makijażu
Moją przygodę z minimalizmem rozpoczęłam dwa lata temu właśnie metamorfozą mojej toaletki, z kilkuset kosmetyków zostawiłam dosłownie garść, kilka z nich przez ten czas wymieniłam na lepsze zamienniki. Jestem dziś niezwykle dumna z tego, że przez ostatnie dwa lata moja toaletka wygląda tak:
To są absolutnie WSZYSTKIE kosmetyki kolorowe i pędzle, które dziś posiadam (poza zapasami – staram się mieć zapasie jeden podkład, puder w kamieniu czy tusz do rzęs) i wszystkie kosmetyki pielęgnacyjne, poza tymi, których używam tylko w łazience, jak maseczki czy kwasy, czy też na noc, jak krem przy łóżku.
Makijaż krok po kroku
Na pytanie: „jak się malować?” każda z nas musi odpowiedzieć sobie sama lub w towarzystwie doświadczonej wizażystki: każda z nas ma inną cerę, inną urodę i maluje się na inne okazje. Dziś pokażę Ci moją makijażową rutynę, którą traktuję jako bazę do każdego makijażu – jeśli zależy mi na mocniejszym efekcie, dodaję kolejne warstwy tych samych kosmetyków, gdy zależy mi na delikatniejszym efekcie, niektóre kroki nawet pomijam. Codziennie rano patrzę w kalendarz i na zegarek i podejmuję decyzję, jak dokładny i wyraźny makijaż dziś wykonam.
Makijaż, który dziś tu pokażę, to prawie najmocniejsza wersją, jaką noszę na co dzień, idealna baza do makijażu wieczorowego, do którego nakładam tylko odrobinę więcej cieni, nic więcej. Dzięki temu nawet po zwykłym, biurowym dniu jestem w stanie dołożyć sobie cieni i wyjść na większą okazję, delikatnie poprawiając także podkład.
Mój makijaż jest tak trwały, że w ciągu dnia nie mam ze sobą żadnych kosmetyków do jego poprawienia, no może czasami znajdziesz w mojej torebce puder, który pozwoli mi się w razie potrzeby zmatowić czy błyszczyk, którego na co dzień również nieczęsto używam.
Baza pod makijaż
Moją jedyną bazą pod makijaż jest krem. Na całą twarz nakładam krem nawilżający z filtrem, a na partie z tendencją do błyszczenia się, czyli u mnie na nos, nakładam krem oil-control – oba są marki Organic Series i na dzień dzisiejszy to jedyna marka, która mi służy, a moja skóra przestała mnie codziennie wysypywać jak wtedy, gdy używałam kremów innych marek – to pierwszy krem, który mogę używać codziennie. Od czasu do czasu decyduję się na przetestowanie czegoś innego producenta, ale na razie ten w mojej ocenie nie ma sobie równych.
Na cienką i zasiniałą skórę pod oczami nakładam serum intensywnie nawilżające również marki Organic Series, aby zapewnić jej maksymalne odżywienie i nawilżenie. Dzięki nietłustej konsystencji stanowi idealną bazę pod makijaż i korektor. Używam go także na noc.
Podkład
Od kilkunastu lat jestem wierna podkładowi do cery mieszanej i tłustej marki Revlon – to bez wątpienia dobrze kryjący podkład i bardzo trwały. Mój kolor to nr 180, Sand Beige, zapakowany w pojemnik z pompką, który zapewnia bardzo wygodne i efektywne dozowanie produktu. Idealny kolor możesz dopasować sobie w drogerii Hebe, SuperPharm, Douglas czy niektórych Rossmannach, ale kupuję go niemal zawsze w aptece internetowej za jakieś 30% ceny drogeryjnej, czyli za 26,99 zł.
Średnio raz w roku próbuję znaleźć mu godnego następcę, coś jeszcze bardziej trwałego, ale z miernym skutkiem. Testowałam już podkłady takie jak Double Wear, Clarins Everlasting czy też Clinique Even Better albo Clinique Redness Solutions i żaden nie zapewnił mi większej trwałości i lepszego krycia, pomimo tego, że niektóre były niemal dziesięciokrotnie droższe.
Jeśli masz cerę suchą, podkład Revlon występuje także w wersji do cery suchej i normalnej, jednak w mojej ocenie ma nieco inne właściwości kryjące, które mniej mi odpowiadają. Moja cera jest naczynkowa, mam też kilka przebarwień, mocniejsze krycie dodaje mi pewności siebie, natomiast jeśli Twoja cera nie ma takich wymagań, śmiało możesz sięgnąć po lżejszą wersję.
Gąbka do makijażu
Do nakładania podkładu testowałam już palce, pędzle, klasyczne gąbki jednorazowe i wielorazowe gąbki do makijażu w kształcie jajka, których używam teraz.
Moją pierwszą gąbką do makijażu w kształcie jajka był klasyczny, różowy Beauty Blender kupiony w Sephorze, którego prawie nigdy nie mogłam doprać po aplikacji podkładu i szybko przestał dobrze wyglądać. Wtedy zdecydowałam się na czarny Beauty Blender, również z Sephory, ale wciąż dość szybko miałam ochotę wymienić go na nowy, natomiast jego cena 72 zł za sztukę sprawiała, że zaczęłam szukać zastępczego produktu. I tak właśnie zajmuję się teraz testowaniem gąbek do makijażu dostępnych w zwykłych drogeriach i to za ułamek ceny Beauty Blendera, czyli na przykład za 15 złotych. Jak znajdę swoją ulubioną tańszą gąbeczkę, dam Ci tu znać.
Jak nakładać podkład?
Technik nakładania podkładu testowałam już wiele, a moja ulubiona, zapewniająca makijażowi najdłuższą trwałość jest następująca:
Na grzbiet dłoni wyciskam jedną porcję podkładu, a w drugą rękę chwytam gąbeczkę do makijażu, którą maczam w podkładzie i stempluję moją twarz miejsce przy miejscu, jak stempelkiem. Dzięki temu równomiernie pokrywam podkładem cała cerę aż do linii szyi. Nie schodzę podkładem niżej – kolor podkładu dobieram tak, aby wtopił się w moją cerę, aby ta linia, gdzie kończy się podkład, płynnie przechodziła w skórę na szyi. Po prostu nie znoszę mieć koszuli, płaszcza czy marynarki ubrudzonych podkładem, więc stosuję go tylko na twarzy, a jego kolor dobieram także do koloru szyi.
Jak nakładam podkład, możesz zobaczyć w tym materiale wideo.
Dobry korektor pod oczy
Dobry korektor pod oczy to bardzo ważna pozycja w mojej kosmetyczce. Pozwala ukryć nieprzespane noce, miesiące, a nawet lata. Kiedyś pod oczy używałam po prostu podkładu, ale z wiekiem dostrzegłam, że niepotrzebnie tak ciężkim kosmetykiem obciążam tak delikatną skórę. Wtedy postawiłam na pielęgnację (wspomniane wyżej serum pod oczy) i poszukiwania korektora, który nie przesuszy skóry pod oczami, przykryje cienie i rozświetli.
Z uwagi na mój zawód Wedding Plannera, na swojej zawodowej drodze spotykam najlepsze wizażystki i każdą z nich pytam o najlepszy korektor i dosłownie każda w tym roku odpowiedziała, że bez wątpienia dobry korektor pod oczy to Yves Saint Laurent – Touche Eclat. Posiadam go więc w kolorze 1,5 i jest bardzo fajny, natomiast ja do dziś nie widzę różnicy pomiędzy nim, a moim rozświetlającym korektorem pod oczy Bourjois Radiance Reveal Concealer w kolorze 01 Ivory, co jest bardzo dobrą wiadomością, bo jest jakieś 7 razy tańszy, jeśli kupimy go w drogerii internetowej i nawet 5 razy tańszy, gdy kupimy na przykład w Rossmannie.
Jak nakładać korektor pod oczy?
Na YouTube jest mnóstwo filmików, w których dziewczyny pokazują, jak prawidłowo aplikować korektor pod oczy, aby uniknąć efektu pandy, i zalecają jego aplikację do linii płatków nosa… która to aplikacja według mnie niepotrzebnie obciąża prawie pół twarzy kolejnym kamuflującym kosmetykiem. Dlatego ja nakładam korektor tylko pod oczy, następnie wtłaczam go w skórę gąbką do makijażu, rozcierając przy tym w dół twarzy tak, aby idealnie stopił się z podkładem, oczywiście wykonuję przy tym moje ruchy „stempelkowe”.
Test korektora pod oczy przechodzą u mnie tylko te, które nie osadzają się brzydko w załamaniach dolnej powieki i nie podkreślają zmarszczek. Te dwa produkty z pewnością spełniają te wymogi.
Kamuflaż
Ten kosmetyk sprawił, że gdy budzę się rano w bardzo ważny dzień, nie stresuję się tak bardzo tym, że w lustrze mogą przywitać mnie jakieś niespodzianki. Kamuflaż w kremie marki Kryolan w kolorze D7 to mój absolutny hit i wybawca. Na co dzień używam go tylko punktowo w 3 miejscach – do zakrycia pękniętych naczynek, a w awaryjnych sytuacjach jako korektor na wszelkie niespodziewane niedoskonałości. Nigdy w życiu nie spotkałam tak kryjącego ani tak trwałego korektora, który nigdy się nie kończy – moje opakowanie ma już kilka lat! Nakładam go punktowo pędzelkiem, a następnie stapiam z podkładem za pomocą gąbki do podkładu.
Tu możesz zobaczyć jak nakładam korektor pod oczy i kamuflaż na naczynka.
Puder w kamieniu
Puder w kamieniu nakładam koniecznie przed nałożeniem cieni na powieki – dzięki temu opadające pyłki cieni nie przyklejają się do podkładu naokoło oczu, tylko są dosłownie do strzepania pędzlem. Mój ulubiony puder w kamieniu to Revlon Nearly Naked numer 20 – jest bardzo delikatny, a przy tym zapewnia fantastyczne utrwalenie podkładu i korektora. Chwilowo zniknął z drogerii i podobno ma pojawić się jego następca, więc na zimę kupiłam go sobie w kolorze 010, bo ta 20 tka dość ciemna.
Nie bez znaczenia jest także sposób, w jaki go nakładam – nabieram go na pędzel, z którego następnie strzepuję nadmiar i znów tym samym ruchem stempelkowym przykładam do twarzy kawałek po kawałku, aby na końcu omieść całą twarz i wyrównać. Taka aplikacja pozwala mi utrwalić podkład i korektor i zapewnić im świetną trwałość. Oprócz podkładu bardzo ważny jest też pędzel, jakiego używam – kiedyś myślałam, że pędzel do pudru może być dosłownie byle jaki, przecież nie jest tu potrzebna żadna precyzja, ale szybko okazało się, że niskiej jakości pędzle gubią włosy lub ten włos się kruszy… i tak w środku dnia okazywało się, że od rana chodzę z wielkim czarnym włosem z pędzla na twarzy.
Aby móc nałożyć puder w kamieniu opisaną techniką „stempelkową” (chyba sama wymyśliłam jej taką nazwę), muszę mieć pędzel ze zbitego, silnego włosia, które nie wypada, nie drapie, nie rozczapierza się za bardzo, bo to wszystko obniża trwałość mojego makijażu.
Mój ulubieniec to pędzel SAY Makeup do pudru nr 11, który świetnie sprawdza się w tej roli. Jak wszystkie pędzle tej marki wykonany jest z włókna syntetycznego, do którego kiedyś nie byłam przekonana, ale obserwując gigantów na rynku pędzli do twarzy, widzę, że to jest najlepszy kierunek, który zapewnia nam niezwykłą trwałość pędzli, które nawet po latach intensywnego użytkowania i prania nie zmieniają kształtów.
Moja baza makijażowa wygląda tak: ujednolicona i zmatowiona cera, gotowa na makijaż brwi i oczu.
Kosmetyki do brwi
Przez niemal trzydzieści lat żyłam w przekonaniu, że skoro moje brwi są naturalnie ciemne (jak widzisz powyżej), to mam szczęście i jestem zwolniona z ich stylizacji. Moje brwi mają prosty kształt, a pomimo kompleksowej stylizacji brwi w Brow Bar Benefit, na którą się raz na próbę zdecydowałam, one wyglądają niemal zawsze tak samo, a do tego naturalnie rosną w dół, a nie w górę, co świetnie widać na powyższym zdjęciu.
Dlatego, gdy zupełnie przypadkowo odkryłam ten kosmetyk – pomada do brwi, zrewolucjonizowała ona moje podejście do makijażu i makijaż brwi stał się jednym z jego najważniejszych elementów. Dziś, gdy wykonuję poranny makijaż w pośpiechu, prędzej zrezygnuję z makijażu powiek, niż z makijażu brwi (którego przez tyle lat nie wykonywałam wcale!).
Jak malować brwi?
Mój makijaż brwi zaczynam od zaczesania ich… w dół, aby zobaczyć, gdzie brakuje im objętości i by móc podkreślić ich górną linię pomadą do brwi INGLOT numer 16. Zarówno do czesania brwi, jak i do nakładania pomady, używam jednego pędzelka – to podwójny pędzel SAY Makeup do brwi nr 1 , dzięki któremu pomadę do brwi mogę aplikować z niezwykłą precyzją, wciąż zapewniając sobie bardzo delikatny efekt. Ten pędzelek ma bardzo precyzyjną końcówkę, pozwalającą na narysowanie wielu cienkich kreseczek, które złożą się na idealny kształt brwi.
Gdy nabiorę pomadę na pędzel, wycieram jej nadmiar o rękę – naprawdę wycieram niemal cała pomadę, aż pędzelek jest niemal suchy.
Zaznaczam górną linię brwi tak niemal suchym pędzelkiem, wykonując dużo drobnych ruchów, aby zapewnić sobie maksymalnie naturalny efekt, a następnie czeszę brwi do góry.
Żel do brwi
Aby utrwalić brwi i nadać im pożądany kierunek do góry, nakładam na nie żel do brwi – maskarę do brwi L’Oreal Brow Artist Plumper, po prostu je nim przeczesując w kierunku czoła.
Efekt przed i po – dla mnie wart tych 2 minut
Makijaż brwi po
A jeśli chcesz zobaczyć jak maluję brwi na filmiku, oto on:
Makijaż oczu
Gdybym miała wyjechać na bezludną wyspę i zabrać ze sobą tylko jeden kolorowy kosmetyk, byłby to bez wątpienia… tusz do rzęs!
Ale zanim do tuszu dojdziemy, pokażę Wam, jak przygotowuję i maluję powieki.
Cały makijaż oczy wykonuję za pomocą tej paletki – to Sephora Daily Chic, która jest dziś niestety niedostępna w sprzedaży, ale wciąż do znalezienia na przykład na OLX.
Nie używam dziś żadnej bazy do cieni – w moje ocenie każda, którą testowałam do tej pory, albo rolowała się w załamaniach powieki (czyli była antybazą), albo przesuszała powiekę. Idąc na bal, mogłabym rozważyć nałożenie na całą ruchomą powiekę górną kamuflażu Kryolan, który zapewni cieniom fantastyczną przyczepność, ale nie wyobrażam sobie traktować tak swoich powiek każdego dnia. Dlatego na moich powiekach przed cieniami jest tylko wspomniany krem nawilżający z filtrem. W przypadku tłustych powiek mogę polecić Ci bazę do cieni Artdeco i Inglot – słyszę o nich wiele dobrych opinii.
Makijaż oczu zaczynam od nałożenia na całą powiekę cienia bazowego – u mnie jest to kolor 1 Tender Beige z paletki za pomocą pędzelka Sephora Must-have powder shadow numer 60.
Nakładam go na całą powiekę, aż pod same brwi.
Następnie sięgam po mój ulubiony cień z paletki w kolorze Chesnut shimmer – to chłodny brąz, który nie jest ani typowym matem, ani też żadnym brokatowym wynalazkiem. Jego delikatny połysk pozwala niewprawionym amatorskim dłoniom wyczarować piękne rozmycie cienia na powiece. Gdy mam ochotę nieco ochłodzić makijaż, mieszam go z tym szarym odcieniem i nakładam jednocześnie miks tych kolorów. Długo szukałam pędzelka, który będzie odpowiedni do wykonania cieniowania zewnętrznego kącika oka i w końcu znalazłam ideał – to pędzelek INGLOT 48SS – żadnym innym pędzelkiem blendowanie cieni nie wychodzi mi tak łatwo i tak ładnie.
Najważniejsza zasada dotycząca nakładania cieni, której się trzymam, to – lepiej mniej niż więcej! LESS IS MORE! Wolę nałożyć 3 cieniutkie warstwy cienia w tym samym kolorze, które wzajemnie się utrwalą, niż jedną zbyt ciężką, której ani pięknie nie rozetrę, ani nie będzie tak trwała jak trzy cienkie. Dlatego po nałożeniu cienia na pędzel wycieram nadmiar cienia w chusteczkę – żartowałam! Oczywiście w swoją rękę.
Przechodzę do nakładania i rozcierania cienia w powiece – zaczynam od zewnętrznego kącika oka, gdzie nakładam cienia najwięcej i rozcieram go wzdłuż linii rzęs, jak i w załamanie powieki.
Następnie, jeśli mam tego poranka ochotę na mocny efekt makijażu, zanurzam malutki pędzelek Sephora Multitasker shadow numer 63 w czarnym cieniu do powiek i odciskam jego nadmiar na dłoni.
I moim ukochanym ruchem „stempelkowym” wtłaczam go w sam kącik powieki.
Po to, aby go zaraz delikatnie rozetrzeć wzdłuż linii rzęs i oczywiście w kierunku załamania powieki i na koniec jeszcze wszystko pięknie zblendować wspomnianym pędzelkiem INGLOT numer 48SS.
Następnie przechodzę do malowania kreski na oku. Nie używam dziś do tego ani kredki, ani eye-linera – dają według mnie zbyt mocny efekt, a przede wszystkim – niekontrolowany. Ktokolwiek spróbował po raz pierwszy czy nawet dziesiąty eye-linera wie, że to on rządzi naszym makijażem, a nie my nim, a na powiece widać każde drżenie naszej dłoni i w takim makijażu to eyeliner gra pierwsze skrzypce, które ja wolę zostawić rzęsom. Cień do powiek i ultracienki pędzelek INGLOT numer 31T robią superrobotę – to nimi maluję kreskę na powiece.
Jak widzisz – ta linia, którą rysuję na powiece wzdłuż linii rzęs jest cieniutka – jest też na tyle delikatna, że nawet jeśli ręka mi się trzęsie, dziecko się na mnie wspina, to składa się ona z tylu maleńkich linii namalowanych pędzelkiem, że mam cały czas wpływ na jej ostateczny kształt.
Gdy już namaluję linię, chcę nadać jej delikatniejszy efekt, więc rozcieram ją na powiekę – używam do tego pędzelka INGLOT 39P, dzięki czemu moja kreska na powiece jest delikatna i dość płynnie przechodzi na nałożone cienie.
Jeśli mam ochotę na mocniejszy look, nie nabierając już ponownie cieni na pędzel, delikatnie podkreślam dolną linię rzęs na linii od kącika oka na długość mniej więcej do zewnętrznego rantu tęczówki.
Na koniec nakładam rozświetlający, lekko połyskujący cień w kolorze Coral satin na wewnętrzny kącik oka oraz pod linią brwi.
Tak wygląda efekt makijażu oczu cieniami, jeszcze bez tuszowania rzęs:
A jak wygląda moje malowanie oczu cieniami „na żywo” możesz zobaczyć na tym filmiku.
I teraz najważniejszy punkt programu.
Najlepszy tusz do rzęs
Rzęsy maluję jeszcze od czasów podstawówki (była jeszcze ośmioklasowa). Pamiętam czasy, gdy podkradało się tusz od Mamy lub Babci, ale aby w ogóle pomalować nim rzęsy, trzeba było na niego napluć. Tusze do rzęs to najlepiej i najszerzej przetestowane przeze mnie kosmetyki kolorowe i gdy powiem Ci, który mój tusz jest tym ulubionym, być może pomyślisz, że już go testowałaś, ale zupełnie się nie sprawdził, albo z uwagi na jego szczoteczkę nawet nie będziesz chciała go wypróbować.
Mój ulubiony tusz do rzęs to L’Oréal – False Lash Telescopic. Pierwszy raz kupiłam do na studiach w Paryżu, a po kilkunastu latach wciąż go używam, i choć regularnie romansuję z tuszami z najróżniejszych półek cenowych, zawsze do niego wracam. Warunek jest jeden – musi być świeży – rzadko jest w promocji i często zalega w drogeriach, a stary jest nas w stanie całkowicie do siebie zniechęcić. Nie kupuję go więc przez Internet, tylko w najbardziej ruchliwych galeriach handlowych. Na rynku jest dostępnych wiele podróbek, więc jeśli zdecydujesz się na zakup przez Internet, musisz być ostrożna i wybrać zaufany sklep.
Drugi z kolei tusz, który uwielbiam, to Maybelline Lash Sensational, ale jak dla mnie szybciej zaczyna się osypywać i nie rozdziela tak cudownie rzęs, przez co nie stanowią takiego pięknego wachlarza nad okiem.
Jak malować rzęsy?
Często odpowiadam na pytanie, czy mam sztuczne rzęsy. Nie mam, ale to nie jest tak, że wstaję rano i one są piękne i długie. Nie jest też tak, że macham dwa razy tuszem i one są takie podkręcone, pogrubione i wydłużone. Malowanie rzęs to największa praca przy moim makijażu!
Lusterko ustawiam w takiej pozycji, aby widzieć swoje rzęsy od dołu – malując je, traktuję szczoteczkę jak zalotkę. Tusz po nałożeniu bardzo szybko zastyga na rzęsach, więc wykorzystuję ten czas i przyciskam szczoteczką rzęsy do góry, aby utrwalić ich taki uniesiony kształt.
Ile ruchów szczoteczką wykonuję? Każdorazowo, dla każdego oka – kilkadziesiąt! Na wielkie wyjścia nawet po sto. To jedyny tusz, który nakłada się z każdym pociągnięciem w tak niewielkiej ilości, że mogę tyle razy pokryć rzęsy i cały czas mieć wpływ na ich efekt końcowy, Nigdy nie dał mi efektów „nóg motyla” czy sklejenia. Uważam, że po wprawieniu się i dotarciu, jest tuszem idealnym. Wspaniale się także zmywa wieczorem.
Konturowanie twarzy
Konturowanie twarzy wykonuję tylko wtedy, gdy mam na nie czas i ochotę, równie dobrze czuję się z samym różem.
Paleta do konturowania twarzy
Pierwszym produktem, który kupiłam do konturowania twarzy, był Contour Kit od SMASHBOX – zestaw do konturowania twarzy na sucho. Gdy zużyłam pierwsze opakowanie, zdecydowałam się na zakup zestawu do konturowania na mokro, ale nie pokochałam go – efekt był dużo bardziej wyraźny i trudniej było stopniować jego intensywność, więc szybko kupiłam ponownie ten zestaw do konturowania na sucho, który widzisz u góry i stał się moim ulubionym. Do nakładania rozświetlacza używam dołączonego pędzla, ale do nakładania ciemnych kolorów używam pędzla, który widzisz na zdjęciu – to pędzel do konturowania od KillyS, kupiony w Rossmannie.
Jak konturować twarz?
Nabieram bronzer na pędzel i tak samo jak w przypadku cieni – strzepuję nadmiar z pędzla, po czym przystępuję do nakładania go na twarz.
Wyobrażam sobie, że moja twarz powinna być kształtu owalu i cieniuję wszystkie partie twarzy, które wychodzą poza owal. Mam wysokie czoło, więc u mnie jest to wysokie czoło do linii włosów i delikatnie kości żuchwy.
Konturuję także kości jarzmowe (zwane potocznie kościami policzkowymi). Przez wiele lat cieniowałam twarz tylko pod wysokością kości jarzmowych, ale moja twarz wyglądała przez to ciężko i smutno, więc dziś staram się podciągać cieniowanie na kości policzkowe, zostawiając trochę miejsca na róż do policzków.
Rozświetlacz i pędzel do rozświetlacza
Do nakładania rozświetlacza używam pędzla, który dołączony był do paletki – jest malutki, ale to dobrze się składa, gdyż powierzchnie twarzy, na które go nakładam, są równie niewielkie.
Jak używać rozświetlacza?
Rozświetlacza używam, aby dodać twarzy blasku i ukryć oznaki zmęczenia. Nakładam go w niewielkiej ilości na:
– środek czoła
– na kość nosową – aby nos wydawał się szczuplejszy
– na łuk kupidyna – aby podkreślić usta
– na brodę – aby wyszczuplić twarz
– nad kości jarzmowe (policzkowe) i pod oczy, aby nadać im świeżości,
a jeśli nie rozświetliłam oczu cieniem, to nakładam go jeszcze na wewnętrzny kącik oka i pod łuk brwiowy, aby bardziej otworzyć oko.
Róż do policzków
Mój ulubiony róż to wypiekany róż Bourjois w kolorze Golden Rose numer 34. Ten róż jest taki „czysty” i świeży.
Jak nakładać róż?
Aby nałożony róż zapewnił mi efekt świeżości, uśmiecham się do siebie w lusterku i podkreślam różem tę naturalnie wystającą część policzka, aż do ucha. Nie robię żadnego nienaturalnego dziubka, tylko szczerze się do siebie uśmiecham – tak samo jak będę uśmiechała się do innych przez cały dzień, aby róż dobrze wyglądał. Na co dzień nie chodzę z dziubkiem na twarzy, więc na pewno nie pomoże mi on w malowaniu się.
Długo szukałam pędzla do różu, który pomoże mi w jego nakładaniu – jedne były za wąskie, inne za szerokie, a ten okazał się idealny. To pędzel SAY Makeup do różu nr 9.
Tak bardzo polubiłam te pędzle, że myślę o tym, aby zamiast kolejnej gąbeczki do podkładu, które trzeba tak często wymieniać, wypróbować pędzel do podkładu właśnie od SAY Makeup. A Ty, jakich pędzli używasz najczęściej? Jaki masz ulubiony sposób aplikacji podkładu?
Przygotowałam filmik, na którym pokazuję jak konturuję twarz bronzerem, rozświetlaczem i różem – z uwagi na to, że aparat i kamera „zjadają” kosmetyki, na potrzeby filmiku specjalnie użyłam większej ilości produktu, aby efekt był wyraźnie widoczny – na co dzień używam go mniej, aby efekt był bardziej naturalny.
Makijaż ust
Staram się, aby w moim makijażu byłą jedna dominanta – u mnie zdecydowanie są to oczy. Po pierwsze dlatego, że najbardziej lubię je w sobie, a po drugie dlatego, że ich makijaż nie wymaga poprawiania w ciągu dnia. Jak już pisałam, w ciągu dnia swojego makijażu nie poprawiam, a gdybym chciała uczynić mocny akcent z ust, musiałabym poprawiać je kilkukrotnie w ciągu dnia i nie mogłabym się skupić tylko na wykonywanych zadaniach, gdy powinnam pamiętać o nałożeniu na usta zjedzonej pomadki.
W moim makijażu codziennym usta maluję jedynie pomadką ochronną, gdyż jak widzisz na zdjęciach, często mam je spierzchnięte, śmieję się, że to od całowania na wietrze. Musi być naprawdę wielka okazja albo najść mnie duża ochota, abym pomalowała usta. A nawet jeśli to robię, kolor kosmetyku dobrałam tak, aby nie musieć ich poprawiać w ciągu dnia wcale, gdyż pięknie stapia się on z kolorem moich ust.
Konturówka do ust
Jedynym kosmetykiem kolorowym do ust, jaki posiadam, jest konturówka do ust w najpiękniejszym i najbardziej naturalnym kolorze jaką spotkałam – to konturówka INGLOT numer 74. Wydaje mi się, że będzie idealna dla większości Polek, pozwoli delikatnie i naturalnie pokreślić czy wydobyć kolor naszych ust. Stosuję ją głównie dlatego, że podczas nakładania podkładu i pudru mimo woli odrobina zostaje na moich ustach i sprawia, że są nienaturalnie blade. Mogłabym je zmyć płynem do demakijażu na waciku na patyczku, ale zwykle o tym zapominam. Dlatego zwykle wybieram drugą opcję – podkreślenie kształtu ust konturówką, którą także delikatnie wypełniam ich całą powierzchnię, a odrobina podkładu działa jak baza dla kolorowej kredki.
Na kredkę obowiązkowo nakładam balsam do ust – mam teraz akurat CARMEX wersję w sztyfcie – i rozcieram kredkę na balsamie, ocierając jedną wargę o drugą. W torebce noszę błyszczyk – prezent od Przyjaciółki, o delikatnym, różowym zabarwieniu, a noszę i używam go przede wszystkim dlatego, że ma… piękne opakowanie i samo jego posiadanie jest ogromną przyjemnością. To błyszczyk Dior kolor nude numer 363.
A tak wygląda moje malowanie ust w praktyce:
I gotowe!
Co jeszcze jest moim porannym rytuałem?
Pokazywałam Ci już mój manicure hybrydowy krok po kroku – mój ratunek na łączenie funkcji Konsultantki Ślubnej i Mamy – dzięki któremu moje dłonie zawsze są zadbane i choć maluję paznokcie średnio raz na dwa tygodnie, na tym nie kończę pielęgnacji, gdyż 2 tygodnie to sporo czasu. Z uwagi na to, że bardzo nie lubię kremowania rąk, to aby przez cały ten czas mój manicure wyglądał świeżo i aby nie dokuczały mi suche skórki wokół paznokci, kilka razy w tygodniu przed wyjściem staram się nałożyć na skórki jakieś kosmetyki do paznokci – odżywkę lub oliwkę.
Teraz pod ręka mam odżywkę do skórek i paznokci z linii Touch od marki Orphica, a wybrałam ją z myślą o moich stopach, którym w podziękowaniu za cudowne lato zafundowałam przerwę od lakieru hybrydowego i postanowiłam dać im solidną porcję odżywienia i nawilżenia przed kolejną stylizacją.
Muszę Ci coś powiedzieć…
Właśnie przeczytałaś mój najbardziej wymagający, najdłuższy w przygotowaniu i edycji post w życiu! Mam nadzieję, że odpowiedziałam kompleksowo na pytanie: Jak maluję się na co dzień.
Natomiast pomimo tego, że ten post był tak pracochłonny i jest tak długi, uwielbiam się malować, zajmuje mi to średnio od 7 (wersja szybka lub weekendowa) do 20 minut (wersja pełna jak dzisiaj). W najtrudniejszych chwilach, gdy zostałam Mamą i moje życie momentami nie wyglądało zupełnie tak, jak sobie to wyobrażałam, te 7 minut każdego poranka pozwalało mi mieć poczucie, że jakoś panuję nad swoim życiem, a co więcej sprawiało, że o każdej porze dnia byłam gotowa na nowe wyzwania, nawet jeśli czasami największym moim wyzwaniem było wyjść z Dzieckiem na umówiony z sąsiadką na 12 spacer i się nie spóźnić.
Absolutnie też nie uważam, że każda z nas powinna się malować – jak widzisz, ja się maluję przede wszystkim dla siebie, nie mam problemu z tym, aby pokazać Ci się bez makijażu – na zdjęciach i filmikach. Natomiast ukrycie przebarwień, niedoskonałości i otworzenie oczu chociażby tylko poprzez pomalowanie rzęs sprawia, że czuję się świeżej i bardziej wypoczęta i więcej się do siebie uśmiecham. Lubię jednak także ten moment, gdy na koniec dnia zmywam makijaż i pielęgnuję moją cerę, która tyle znosi – nieprzespane noce, zanieczyszczone powietrze czy za mało wypitej wody. Demakijaż to absolutnie obowiązkowy element mojego wieczoru, bez względu na to, jak zmęczona czy chora jestem, chyba nie zasnęłabym w makijażu.
Terapia online
Pomada do brwi z Inglot nr 16 – to też moja ulubiona.
Beabeleza
Sporo fajnych wskazówek, obszerny artykuł 🙂 ja mam największy problem z makijażem oczu, szczególnie jak muszę użyć np. kredki (mam bardzo wrażliwe oczy).
Iza
No hej, a właśnie zaczynam swoją przygodę z makijażem, bo właściwie mam 12 lat. No ale chciałam spytać, gdybym miała zrobić najbardziej delikatny makijaż na świecie do czego pomalowanie byście mi zlecili?
Hairstyl
Troszkę długi artykuł ale piękne zdjęcia, myślę że mimo wszystko jest w nim tyle cennych wskazówek że warto przewertować arrtykuł od deski do deski 🙂 Pozdrawiam.
Fiszkiem
Boże, ja się tak bardzo nie znam na makijażu, a widzę to tym bardziej za każdym razem, kiedy trafię na takie posty. Inna sprawa, że ten wpis wyjątkowo mnie nie przeraża, a zachęca, bo makijaż tu zaprezentowany jest naprawdę ładny i nienachalny. Podobają mi się szalenie krótkie filmiki pokazujące technikę aplikacji danej „części” makijażu.
Agnieszka Kudela
Bardzo miło to czytać 🙂 Spróbuj, może się uda! Praktyka czyni mistrza 🙂
Anna
Przepiękny makijaż i wiele cennych wskazówek, na pewno skorzystam 🙂 U mnie poranny makijaż zajmuje średnio jakieś 10 minut – podkład, puder ryżowy, tusz do rzęs, kredka do brwi, pomadka nude i róż do policzków 🙂 Lubię delikatny look szczególnie latem 🙂 Do wykonania makijażu używam kosmetyków z Pierre Rene bo maja wegańska formule i nie są testowane na zwierzętach 🙂
Perfumesco
Świetny poradnik, chciałabym tak też się umalować, no niestety nie mam ręki do tego 🙂 oczywiście maluję się ale nie aż tak. Po prostu nie potrafię wykonać tak dobrego makijażu, chociaż mam dobre kosmetyki . Ale spróbuję tak jak pokazałaś krok po kroku.
Agnieszka Kudela
Spróbuj koniecznie! Może się zaskoczysz 🙂
Marta
Artykuł dlugi Ale czyta się z przyjemnoscia. Napewno skorzystam z niektórych rad i uwag
Ola
Bardzo pomocny wpis.
Amelia
Hej! Dopiero zaczynam prowadzić swój kanał, ale pokazuje na nim różne makijaże i myślę, że mogłoby was to zaintersować 🙂 Zapraszam do obejrzenia mojego ostatniego filmu i oceny, pozdrawiam <3 ps. świetny artykuł 🙂
dziewczynadnia.pl
dobra robota! dużo ciekawych rzeczy opisałaś 🙂
Dominika
Agnieszko, a czy nakładasz puder na powiekę przed nałożeniem cieni?
Agnieszka
Nie nakładam – nie chcę ich nadmiernie obciążać, a jeśli już to wybrałabym lekką bazę – na pewno nie podkład.
Weronika
Fantastyczny wpis. Najlepszy z możliwych.
W związku z tym, że jestem makijażową ignorantką na początku drogi to mam (może głupie) pytanie. Jak się ma konturowanie twarzy do pudru? Czy to się łączy w ogóle? Czy jak już konturuje twarz to rezygnuje z pudru czy nie. Jeśli nie to w którym momencie jest czas na puder?
Pozdrawiam serdecznie i jeszcze raz dziękuję za wpis!
Agnieszka
Cześć Weroniko 🙂 dziękuję za miłe słowa :*
Po nałożeniu podkładu nakładasz puder aby go utrwalić, ale nie „rozmazać” – stąd te ruchy stempelkowe, wtłaczasz puder jako tzw fixer.
A wtedy możesz – nie musisz – przejść do konturowania 🙂
Makijaż Warszawa
Bardzo fajnie opisana każda czynność w makijażu! Przyjemnie się czyta
zobacz akcesoria łazienkowe
bardzo szczegółowy post, fajnie i przyjemnie się czyta. Na pewno zastosuję się do porad 🙂
Ela
Bez makijażu wyglądasz równie pięknie
Makijaż Konin
Świetny artykuł na temat makijażu.
Kamila
Świetny i treściwy wpis ! Widać, że włożyłaś w niego dużo pracy 🙂 Ja uwielbiam się malować, ale czasami zbraku czasu tylko rzęsy i brwii 😀 jednak jak jest chwila to zawsze korzystam, bo mnie to relaksuje
Agnieszka
To jest najbardziej kompleksowy i klarowny przewodnik po codziennym makijażu, jaki zdarzyło mi się czytać. Dziękuję. Moje doświadczenie z podkładem Revlon jest dokładnie takie samo (używam dokładnie tego samego rodzaju i odcienia). To przekonało mnie do podjęcia ryzyka i zrobienia zakupów (trochę w ciemno, bez dobierania kolorów) pozostałych polecanych przez Ciebie produktów. I jestem bardzo zadowolona 🙂 Dziękuję za inspirację do eksperymentowania!
Kama
Akurat bazy pod makijaż nie używam, ale zastanawiam się nad zakupem…
Zafascynowana Noble Lashes
Świetny wpis! Jak widać dobry makijaż nie musi zajmować dużo czasu 🙂 Ja również maluje się tylko dla siebie. Często też chce ukryć przebarwienia, niedoskonałości i otworzenie oczu chociażby tylko poprzez pomalowanie rzęs sprawia, że czuję się świeżej i bardziej wypoczęta i więcej się do siebie uśmiecham. Lubię jednak także ten moment, gdy na koniec dnia zmywam makijaż i pielęgnuje skórę. Demakijaż to absolutnie obowiązkowy element mojego wieczoru także i u mnie. .
Agnieszka
oj tak! Ostatnio o mało nie uległam modzie na makijaż permanentny brwi… a wtedy wieczorem zmyłam makijaż, spojrzałam w lustro i zdecydowałam, że go nie zrobię, bo jednak lubię co wieczór zobaczyć prawdziwą siebie 🙂
Dorota
Fajnie się tego czuta. Duzo ciekawych rzeczy mozna sie dowiedzieć.
Jarka
Agnieszko, cudowny wpis! Paletka cieni z Sephory niestety jest już nie do dostania 🙁 Czy polecasz jakis zamiennik albo coś bardzo zbliżonego? Dziękuję
Agnieszka
Polecam poszukać jej na Allegro czy OLX – mi wciąż udaje się je kupić, a jeśli przestanie to udam się do Inglota dobrać zamienniki i sama skomponuję sobie paletkę tylko z tych kolorów, których używam, czyli pewnie czterech. Uwielbiam takie magnetyczne paletki – nie boli Cię serce, jak jeden kluczowy cień się kończy i trzeba wymienić ją na nową, choć reszta produktów zużyta może w 1/5.
Jarka
Wobec tego czekam na numery z Inglota i ich recenzję 🙂 Paletki Daily Chic poszukuję intensywnie już od kilku tygodni na wszystkich możliwych portalach i grupach, niestety bezskutecznie 🙁 pozdrawiam cieplutko!
lukaszmakeup.pl
Lubię ten podkład za krycie 🙂
Agnieszka
oj tak, krycie rewelacja! szukałam godnego zastępcy i nic.
Smutny rap
Świetny poradnik. Kurczę, ale masz tam porządek w tych kosmetykach! Pozdrawiam!
Agnieszka
mam ich tak niewiele już dziś, że ciężko jest zrobić w nich bałagan 🙂
organizery na kosmetyki
też używam carmex, dla mnie jest najlepszy 😀
Agnieszka
a wiesz, że ja mam ostatnio tak suche usta, że zmieniłam, bo niestety nie daje mi efektu żadnego tej jesieni 🙁
EpiCentrum
Poradnik super! Włożyłaś w to mnóstwo pracy. Przyjemnie się czyta. Pozdrawiamy!
Agnieszka
Dziękuję!
Cosmetics Freak
Napracowałaś się przy tym wpisie! Zgadzam się z Tobą, nawet te kilka minut na szybki makijaż przy małych dzieciach potrafi postawić na nogi, poprawić humor i dodać mocy 🙂
Agnieszka
jak byłam sama w domu z Synkiem przez pierwszy rok lubiłam wstać kwadrans szybciej, umyć włosy i nałożyć makijaż aby być gotowa na dzień i czuć się dobrze:-) zwiększało to szanse na udany dzień 🙂
Sylwia Snoch
W końcu krok po kroku opisane jak mogę wykonać makijaż krok po kroku! Dzięki! 🙂
Agnieszka
bardzo się cieszę, że się przyda – dziękuję!
7 pomysłów na prezent świąteczny
Świetny poradnik. Ja zawsze wszystko na spontanie tworzę i różne rzeczy potem wychodzą 🙂 Carmex polecam bardzo, mam sama 🙂
Sarkove
Bardzo ładny delikatny makijaż! Takie lubię najbardziej. Zobaczyłam też u Ciebie świetne produkty, które kupię przy najbliższej okazji <3
Agnieszka
Ogromnie mi miło 🙂 Delikatny ale wystarczy kolejna warstwa ciemnego cienia i mam swoją odsłonę wieczorową 🙂
Edyta
a używasz jakiegos kremu na noc ?? lub ogolnie jakiegos kremu do twarzy ??
Agnieszka
oczywiście! w pierwszym kroku pokazuję moje ulubione kremy, na noc używam również Organic Series ale do cery naczynkowej, czasami z dodatkiem serum nawilżającego.
Joanna
Jako gąbke polecam Blend it z minti shop. Bardzo długi i konkretny wpis. Świetnie się Ciebie czyta, widać a raczej czuć że kochasz to co robisz. Pozdrawiam serdecznie.
Agnieszka
Dziękuję Asiu, to bardzo miłe! A jak będę zamawiać szampony z Minti skuszę się na gąbkę 🙂 dziękuję!
Ewa
Oczywiście zamówiłam pędzle i kredkę 🙂
Super dowiedzieć się, jakie produkty są dla Ciebie dobre – przy okazji szkoda, że nie ma ich już dostępnych.
Makijaż super, delikatny, subtelny, kobiecy… ..:)
Agnieszka
Dziękuję! Wybieram się do Inglota dobrać dla Was zamienniki cieni, a puder już znalazłam i podlinkowałam 🙂
Anna
Szukam zamienników cieni, konturówkę już kupiłam .Podziwiam zapał zarówno przy makijażu jak i długości posta. Rozświetlacz i puder przetestuję, a z kremów polecam Tołpę, boję się zmian w tym zakresie, zaciekawiły mnie te Twoje.
Agnieszka
Spróbuję coś dobrać alternatywnego dla Was w Rossmannie, tylko ciągle zapominam zabrać mojej 🙂
Daria
Uwielbiam taki makijaż, a ty opisałaś go bardzo szczegółowo 🙂 super!
Agnieszka
dziękuję! sprawdzony od lat 🙂
Zbyszek
Świetny materiał, podziwiam Ciebie Agnieszko i wszystkie inne Panie, które tak wiele energii i czasu poświęcić muszą na makijaż. Sam jedynie cieszę się, żę jestem facetem i nie muszę robić na to rzeczy, nie ogarnąłbym 😀
Agnieszka
haha mam szczęście, że mnie makijaż relaksuje 🙂
Sabina
Jakie produkty stosujesz jeśli chodzi o demakijaż?
Agnieszka
Najlepiej makijaż zmywa mi delikatny płyn do mycia dla dzieci Organique, którym zmywam makijaz w pierwszym kroku dlonmi, a wtedy nakładam go na szczoteczkę Clarisonic i myje cała twarz szczoteczką. Żel jest tak genialny, ze od kiedy go mam nie muszę używać żadnych dodatkowych kosmetyków do demakijazu oczu, zero efektu pandy, właśnie kupilam drugie opakowanie.
modowablogerka
dzięki za super porady
Aleksandra
Nie ma lepszej gąbeczki niż Beauty Blender, a żeby ja wyczyścić polecam olejek do mycia ciała marki Isana z Rossmanna. Kosztuje grosze a dopiera pędzle i Beauty Blender tak, że wyglada jak nowy! Tylko jeśli uda się już upolować w drogerii ten olejek polecam kupić od razu kilka na zapas – ten patent jest znany wśród makijażystek i ostatnio często opisywany w sieci stad tez dostać go jest bardzo trudno.
Agnieszka
Dziekuję za poradę! Olejek chetnie wypróbuję. A teraz mam taką gąbeczkę, że mam wrażenie, że nakłada podkłaf jeszcze piękniej niż BB tylko nie mam opakowania 🙁 kupiłam w Rossmannie, wygląda jak ta Beauty, tylko jak ją kupiłam rozczarowałam się totalnie, a innej identycznej nie widzę. Chyba, że majstrowali coś przy produkcie, aby go ulepszyć i popsuli i nowa wersja jest taka fatalna – zdecydowanie za miękka.
Agnieszka
Czy to nie była przypadkiem gąbeczka z Wibo?
Agnieszka
Byłam pewna, że to byłą ta For your Beauty i kupiłam ją i to nie ta 🙁 jest zbyt miękka i nieładnie nakłada podkład.
Tej z Wibo opakowania sobie nie przypominam 🙁
Milena
Aha, chciałam jeszcze dopytać, co to za toaletka z takim sprytnym schowkiem i skąd lusterko z misą 😉
Agnieszka
Lusterko z misą to Ikea – jest bardzo niebezpieczne i grozi pożarem zostawione na parapecie! Mam nagrany film jak pali mi się glośnik! Malujesz się w oknie, a promienie padaja przez nie na powiększające lusterko i celują w to co masz na parapecie. Muszę o tym post zrobić koniecznie! A toaletkę znalazlam chyba w końcu na Allegro – zależało mi na tym, aby była taka malutka ona ma chyba z 55 cm.
Asia
Widać ze wpis bardzo pracochłonny. Brawo Mamy tych samych ulubieńców, z tym ze ja tusz kupiłam pierwszy raz w Anglii i był zapakowany jak szminki nivea. Miałam pewność ze nie rozkręcał go nikt przedemna. Te które kupuje u nas w pl po trzech mc są do kosza. I chociaż zdradzam ulubieńców z tymi z wyższej Polki zawsze do nich wracam. Z podkładu revlon zrezygnowałam na rzecz catroce. Tez jest bardzo tani a nie wazy się na buzi jak to miało miejsce u mnie. Gąbeczki natomiast kupuje w rossmanie i nie widzę różnicy między nimi a BB. Na pewno wypróbuje te rzecz do skórek i konturówke
Asia
Chciałam napisac Catrice
Agnieszka
Tusz w takim opakowaniu to idealne rozwiazanie! Szkoda, ze u nas taj nie pakują, a tyle osób rozkręca tusze w sklepie przed zakupem, odkladani kupuje ten obok. A ktory Revlon miałaś? Ten do cery miszanej i tlustej czy mieszanej i suchej? Moze to wina reakcji z konkretnym kremem? Nigdy nic takiego nie miałam. Ale tak wiele zależy od naszej cery, ze po prostu wierzę, że nie ma kosmetyków idealnych dla każdego. A podkład, ktory polecasz – czy to silne krycie?
Szyciownik
Cześć,
Podziwiam Cię. Mój codzienny makijaż składa się z umycia twarzy i posmarowania jej kremem. Po prostu nie wyobrażam sobie, żeby się pomalować gdy np nie wychodzę z domu czy idę na zakupy. Nawet na wyjścia do znajomych zazwyczaj kończę na podkładzie i odrobinie pudru. Połowy wymienionych kosmetyków nawet nie mam w kosmetyczce. Cóż, widać zupełnie nie nadaję się do malowania 😉
Pozdrawiam,
Kasia
Agnieszka
Myślę, że nie ma mowy o tym, że się nie nadajesz tylko po prostu lubisz inny efekt 🙂 mnie moja kosmetyczka namawia do chodzenia bez makijażu, ale ja z kolei czuję się lepiej w nim. Fajnie, że każda z nas jest inna 🙂
Milena
A ja zamiast Carmexu polecam Ci pomadki Sylveco – świetny skład, całkowicie naturalnie. Sama na co dzień korzystam z tej brzozowej https://sylveco.pl/produkt/brzozowa-pomadka-ochronna-z-betulina/, zaś w domu z tej z peelingiem i dodatkiem betuliny: https://sylveco.pl/produkt/odzywcza-pomadka-z-peelingiem/ . Sprawdź je koniecznie, zwłaszcza jeśli jsteś miłośniczką naturalnych produktów 🙂
Agnieszka
Dziękuję za naturalne polecenia! Carmex poleciła mi koleżanka i kupilam w ciemno, muszę spróbować Twoje typy bo jak sie zastanowić i co widać na zdjęciach, usta mam jednak przesuszone.