3 niezdrowe produkty, które wyrzuciłam z mojej łazienki
Dbanie o nasze zdrowie to nasz obowiązek, szczególnie dobrze to rozumiem, od kiedy mam dziecko i wiem, że jak najdłużej powinnam być zdrowa i silna, aby je wspierać. To właśnie w ciąży zaczęłam interesować się wnikliwie i analizować to co jem, a także to, co wklepuję w moja skórę. Aż w końcu zdecydowałam się na wyrzucenie z łazienki 3 produktów, które nie wpływają pozytywnie na nasze zdrowie, zastępując je dużo zdrowszymi zamiennikami. Co wyrzuciłam?
1. Pasta do zębów z fluorem
O tym, że fluor jest szkodliwy czytywałam od dawna, ale dopiero troska o dziecko sprawiła, że zgłębiłam temat jeszcze bardziej (przykładowa publikacja źródło) i zdecydowałam się nie ryzykować negatywnego wpływu fluoru na zdrowie naszej rodziny, a szczególnie dziecka, które nie umie dobrze wypłukać ust i podczas mycia zębów podjada pastę, dlatego wymieniłam pasty do zębów całej naszej rodziny na te w wersji ekologicznej, bez fluoru oczywiście, które świetnie dbają o nasze zęby i zdrowy, świeży oddech.
2. Antyperspirant z aluminium
Sole aluminium skutecznie hamują pocenie, ale „istnieje coraz więcej dowodów na związek pomiędzy stosowanymi pod pachy kosmetykami pielęgnacyjnymi i zapobiegającymi poceniu się, a zwiększonym prawdopodobieństwem zachorowania na złośliwe nowotwory piersi. Działanie kosmetyków zawierających w swych składach sole aluminium (…) może być niebezpieczne dla naszego zdrowia” – źródło. Na razie testuję pierwszy produkt zastępczy czyli naturalny „antyperspirant” bez aluminium czyli dezodorant aloesowy eko w kulce – URTEKRAM, jeśli będę zadowolona, z przyjemnością go Wam polecę.
3. Produkty do mycia z SLS
Sodium Laureth Sulfate czyli „SLS uszkadza naturalną hydrolipidową barierę naskórka, powodując zwiększoną utratę wody, uczucie ściągnięcia i wysuszenie. Zaburza wydzielanie potu i łoju. Nawet w niskich stężeniach, mniejszych niż 0,5%, może podrażniać skórę, szczególnie alergiczną i wrażliwą, prowadząc do świądu, wyprysku kontaktowego lub egzemy.” źródło.
SLS’y zastąpiłam produktami zawierającymi najmniej drażniące detergenty (szczególnie w kosmetykach dla dzieci nie powinno ich być!!!) a więc Coco Glucoside, Decyl Glucoside, Disodium Cocoyl Glutamate czy Lauryl Glucoside. Co wybrałam konkretnie? Pod naszym prysznicem stoi produkt z Rossmann’a – Babydream: Uniwersalny żel do mycia, a Mikuś używa łagodnego żelu do mycia 2w1 od Momme.
Jestem ciekawa czy Wy czytacie etykiety kosmetyków? Co jeszcze polecicie mi wyrzucić i czym zastąpić?
PS Jeśli podoba Ci się u mnie – bądź na bieżąco i koniecznie zaobserwuj mnie na Facebook’u oraz Instagramie
Olga Pietraszewska
Ja bym jeszcze sprawdziła balsam do ciała – czy nie ma parafiny na jednej z pierwszych pozycji, podobnie krem do twarzy. A wszystkie pozostałe kosmetyki – czy nie zawierają góry parabenów. Dobrego dnia 🙂
Agnieszka
Oj tak – a balsam najlepiej zastąpić nierafinowanym organicznym olejem kokosowym i problem z czytaniem składów z głowy 😉
Olga Pietraszewska
Otóż to
Ivai Q
Temat rzeka 🙂 ale wzrost świadomości daje ogromną satysfakcję. O wymienionych przez Ciebie rzeczach wiedziałam, jednak przypomnień nigdy za wiele 😀
A we fluorze najgorsza jest jego „wszędobylskość”.. skubany potrafi być nawet w wodzie :/
Agnieszka
Oj tak, szkoda, że wiele osób rękami i nogami broni się przed ta wiedzą wychodząc z założenia, że jeśłi coś jest dopuszczone do sprzedaży to musi być zdrowe 🙁
A fluor w wodzie to kolejny powód do odstawienia go w paście do zębów…
Ivai Q
Dokładnie. Nie na darmo mówią „człowiek człowiekowi wilkiem”, zatem nie ma się co spodziewać, że osoba chcąca na nas zarobić zadba o nasze zdrowie i bezpieczeństwo.
Pozdrawiam!
aniabar87
A co myslisz o paście Ziajka bez fluoru? czy może być?
Agnieszka
ZIAJKA PASTA DO ZĘBÓW DLA DZIECI BEZ FLUORU Z XYLITOLEM – jestem na tak, ale żele już odradzam, zawierają PEG-8 i Sodium Lauryl Sulfate.
Far Minka
Też używamy Babydream. Również jakiś czas temu przyjrzałam się składom kosmetyków. Tu lista tych, które wzbudziły mój niepokój: http://aptekamalegoczlowieka.blogspot.com/2016/03/czy-wiesz-czym-smarujesz-siebie-i.html?m=1
Danka
Jeśli chodzi o jedzenie to mam hopla na punkcie czytania składów i wybierania tylko dobrych produktów, ale przy wyborze kosmetyków już tego nie robię, ale po tym poście chyba zacznę.
Pozdrawiam
Agnieszka
U mnie zaczęło się właśnie od czytania składu kosmetyków, później przyszła pora na czytanie składów jedzenia i teraz każde zakupy trwają wieki 😉 ale po prostu nie ufam już słowom „Zdrowe” „Eko” „Sreko” 😉 i wszystko sama muszę sprawdzić.
agusek 22
Ja używam pod pachy Dr Nona i napisane jest, że zapobiega nowotworom piersi. A czytając skład widzę aluminium, to jak to jest? 🙁
Agnieszka
ojej, to rzeczywiście dziwne, a zrób zdjęcie składu i wklej to z chęcią zobaczę? My aluminium nawet w przechowywaniu jedzenia czy przyrządzaniu nie używamy…
Ola
Zakochałam się w szałwiowej paście z Ziaji bez fluoru, chociaż kupiłam ją ze względu na polską markę, a nie na skład. Teraz już innej nie używam. A do wymiany antyperspirantu się przymierzam, tylko przyzwyczaiłam się do wersji w sprayu i nie wiem czy znajdę taki bez aluminium.
Agnieszka
O proszę! ja się zawiodłam na wielu kosmetykach Ziai, nawet na tych dla dzieci, składy bardzo nie bardzo, więc omijam je na półkach, ale może niesłusznie, bo mają też ciekawe składy.
Joanna Samek
Że sls to zło – wiedziałam, że fluor to zło – wiedziałam, ale że aluminium…. to mnie zaciekawiłaś, muszę zbadać temat 🙂
Agnieszka
koniecznie 🙂 my już nawet nie używamy spożywczej folii aluminiowej, eliminujemy je gdzie się da…
Asia-Esprit
Zainteresowałam sie składem kosmetyków po niezbyt przyjemnej przygodzie z guzkiem pod pacha który wyczulam podczas menstruacji. Pobiegłam do lekarza, który zalecil wycięcie guzka i zbadanie jego fragmentu. Okazało się że bylo to aluminium które zatkało mi pory i spowodowało zator. Myślałam że mam raka. Po tej przygodzie przerzucilam się na kosmetyki naturalne, które tez trzeba sprawdzać. Bo czasem sa takie tylko z nazwy. Dla nas najczęściej sięgam po polskie Organique które uwielbiam
Agnieszka
Co za historia! Cudownie, że wszystko dobrze się skończyło. Moja koleżanka miała podobną historię, dlatego od dawna namawiała mnie na zmianę dezodorantu, ale dopiero niedawno się na nią zdecydowałam. A jaki dezodorant możesz mi polecić?
Zgadzam się, że trzeba sprawdzać składy wszystkiego, co kupujemy, czasami jak patrzę na składy kosmetyków czy tak zachwalanych emolientów to mi się słabo robi… i zwykły BabyDream z Rossmana jest bardziej eko niż nie jeden pseudo-eko produkt. Z przyjemnością przeczytam o Twoich ulubionych kosmetykach. A w czym pierzesz?
Asia-Esprit
Na razie w zwykłym proszku, ale cały czas szukam alternatywy 🙂 Stosuje dezodorant firmy forever aloe. wystarcza na bardzo długo, nie zostawia zadnych sladow na ubraniach itp.
Natalia
Ja zastąpiłam peelingi do ciała peelingiem własnej roboty- cukier, olej kokosowy i starta skórka pomarańczy. Pachnie obłędnie i nie zapycha rur w łazience jak peeling kawowy.
Agnieszka
Brzmi cudownie – na razie sama robię kawowy, ale Twój wypróbuję na pewno 🙂
pozytywy.eu
Rzeczywiście takie robione przez siebie są idealne. Ja to samo robię z maskami i bardzo często zamieniam te drogeryjne na zwykły olej rycynowy z żółtkiem. Agnieszko, ciekawi mnie gdzie kupujesz te pasty, myślisz, że w rossmannie taką dostanę?
Agnieszka
olej rycynowy z żółtkiem powiadasz? mmm a jaki daje efekt? ja mam ostatnio odwodnioną cerę i szaleję z maseczkami najrózniejszymi