Nasze wieczorne rytuały z dwójką dzieci

Nasze początki z dwójką dzieci można by określić jednym słowem – spontaniczne. Całej rodzinie udzielił się nienormowany tryb życia Noworodka, jednak po dwóch miesiącach udało nam się wypracować rytm całej rodziny. Jak to wtedy wyglądało i jak udało nam się odnaleźć w niezwykłej, nieznanej rzeczywistości z dwójką dzieci, która zaskoczyła nas o wiele bardziej niż ta z jednym dzieckiem?
Ten post napisałam, gdy Mikołaj miał niecałe 3 latka, a Maks niecałe 3 miesiące.
Nie znajdziesz tu sztywnych godzin, gdyż wciąż jesteśmy elastyczni i staramy się rozpoznać w Mikołaju najlepszy moment na pójście spać, dzięki któremu nie będzie jeszcze zbyt zmęczony i marudny, a z drugiej nie będzie przez dwie godziny przewracał się z boku na bok, nudząc, że nie chce mu się spać.
To, co jednak jest stałe w naszych rytuałach, to następujące po sobie procesy, których bohaterami są trzyletni wówczas Mikołaj oraz trzymiesięczny Maksiu.
1. Kolacja
Wieczorny rytuał rozpoczyna kolacja Mikołaja około godziny 19-19:30. Zawsze dajemy mu wybrać, na co akurat ma ochotę, z mniej więcej trzech różnych możliwości. Śmieję się, że dajemy mu pozorny wybór – pytamy, co chce zjeść na kolację, zamiast pytać o to, czy chce ją zjeść. Wszyscy wtedy już wiemy, że zbliża się pora spania, więc zanim kolacja będzie gotowa sprzątamy zabawki i oglądamy razem bajkę na dobranoc – odkąd Mikołaj skończył dwa i pół roku, wieczorna bajka to nasz rytuał.
2. Kąpiel
Początkowo kąpałam Maksia raz na dwa dni, ale zauważyłam, że o wiele lepiej śpi, gdy kąpię go codziennie – myślę, że to właśnie kwestia rytuałów. Dlatego kąpiemy dzieci o jednej porze i w jednej wannie, a właściwie… w dwóch – zaraz Ci wszystko wytłumaczę.
Przy Mikołajku próbowałam kąpieli w wiadrze, dzięki naszym przyjaciołom mieliśmy do dyspozycji nawet dwa różne modele, ale wcale się to nie spodobało naszemu Synkowi i wiadra służyły nam głównie do wyjmowania prania z pralki. Tym razem, przy Maksiu, postawiłam na wanienkę Shnuggle, która łączy zalety wiadra i wanienki – jest malutka prawie jak wiadro, zapewnia wsparcie również dla plecków, a woda w nim wypiera dziecko do góry, odciążając kręgosłup i grzejąc Maluszka z każdej strony, natomiast tak jak wanienka pozwala Dziecku wyciągnąć nóżki przed siebie (Mikuś właśnie dlatego nie zaakceptował wiadra – cały czas prostował w nim nóżki i wystrzeliwał z wiadra jak z procy), jest do tego malutka i nie zajmuje wiele miejsca w przechowywaniu. Odkąd Maksiu skończył dwa miesiące, nie kąpię go już w niczym innym.
A jak kąpię dzieci razem?
Nalewam do dużej wanny wody, wsadzam Mikołaja i wstawiam do niej tę małą wanienkę, do której nalewam także wody i wsadzam Maksia. Kąpią się więc razem, ale osobno – co zapewnia Maksiowi większe bezpieczeństwo, a mi wygodę – nie muszę go podtrzymywać na rękach. Chłopcy spędzają razem niesamowity czas na wspólnej kąpieli i świetnie się przy tym bawią – Mikołaj pomaga mi kąpać Maksia, zabawia go, to tak wyjątkowe chwile! Kąpiel to superrelaks i zabawa, jesteśmy wtedy zwykle we czwórkę. To niesamowite patrzeć, jak z dnia na dzień Dzieci łapią ze sobą coraz większy kontakt. To czas na żarty i śmiechy oraz wodne zabawy z Bratem, Mamą i Tatą.
Na poniższych zdjęciach Maksiu ma roczek – sama widzisz, że wciąż idealnie się w tej wanience mieści.
Wanienka ta w połączeniu ze stojakiem pozwoli Ci także na komfortową kąpiel Maluszka po porodzie, gdy nie marzysz o schylaniu i nie wolno Ci nosić ciężarów – sama wanienka waży zaledwie 400 gramów, a do kąpieli wystarczy naprawdę mało wody, mniej więcej tyle, ile waży dziecko. Z powodzeniem możesz ją przenieść nawet z wodą z łazienki do pokoju. Początkowo, gdy akurat musiałam kąpać dzieci sama, bo zostawałam z nimi na wieczór bez Wojtka, stawiałam wanienkę na stojaku w sypialni, gdzie miałam na oku starszego Mikołaja i nie miałam żadnego problemu, aby do kąpieli wodę przynieść sama.
A jeśli masz mniejsze mieszkanie, możesz taką wanienkę postawić na przykład na blacie w kuchni, a obok rozłożyć matę do przewijania i urządzić sobie przewijak.
3. Po kąpieli
Gdy kąpiemy dzieci razem, z wanny zawsze wychodzi Maksiu – zawijam go w ręczniczek z kapturkiem i zabieram do naszej sypialni na komodę z przewijakiem – nasz kącik do przewijania możesz zobaczyć w tym poście.
Wieczorna pielęgnacja skóry naszych Dzieci celowo jest bardzo skromna – jeśli skóra naszych Dzieci nie wymaga wsparcia (nie jest przesuszona czy podrażniona), to nie używamy żadnych kosmetyków pielęgnacyjnych. Jeśli coś jest nie tak – pielęgnuję tylko podrażnione czy przesuszone miejsca. Dziś i Maksiu, i Mikuś mają piękną skórę i cerę bez żadnego wsparcia (a zmagaliśmy się nawet z AZS). Jeśli interesuje Cię temat naszej pielęgnacji skóry Dzieci, więcej na temat przeczytasz tutaj.
Na przewijaku staram się dużo głaskać, przytulać i całować Maksia, a jeśli jest w nastroju, funduję mu również minimasażyk. Jeśli jednak zaczyna popłakiwać, omijam ten punkt i szybciutko ubieram. Latem Maksiu spał w jednej warstwie ubranek – w pajacyku, teraz jesienią i zimą śpi w dwóch: w body na ramiączkach i w pajacyku lub rampersie. Mikołaj natomiast i latem, i zimą śpi w jednej warstwie ubranek: latem w ciepłe dni i noce w krótkiej, dwuczęściowe piżamce, zaś zimą – w długiej.
W czasie gdy przygotowuję do spania Maksia na przewijaku, w łazience Wojtek z Mikusiem kończą kąpiel, myją zęby i przychodzą w ręczniku na nasze łóżko. Mikołaj już sam ubiera się w piżamkę. Gdy urodził się Maksiu, po ubraniu się w piżamę Mikołaj… wskakiwał pod naszą kołdrę.
Przed narodzinami Maksia Mikołaj już od dawna umiał zasypiać sam, początkowo w swoim łóżeczku w naszej sypialni, później w swoim łóżeczku we własnym pokoju. Natomiast wtedy, gdy maleńki Maksiu śpi z nami w pokoju, zasypiając często podczas karmienia w moich ramionach, nie byłabym w stanie ani nie chciałabym odmawiać Mikusiowi podobnej bliskości, dlatego od chwili narodzin Maksia pozwalam mu zasypiać z nami w naszym łóżku. Myślę, że to jeden z powodów, dla których dla Mikołaja Młodszy Brat to frajda i kolejny czynnik pozwalający mu być bliżej z rodzicami, a nie powód do zazdrości czy poczucia odrzucenia. Tym samym co wieczór ląduję z Dziećmi w jednym łóżku, a często dołącza też do nas choć na chwilę Tata.
4. Zasypianie
Odkąd pojawił się Maksiu, rytuał zasypiania Mikołaja uległ zmianie – nie mamy już tyle czasu na czytanie bajek czy śpiewanie. Ponieważ zasypiamy w jednym pokoju, a z reguły Maksiu zasypia szybciej, nasze śpiewy i śmiechy zwyczajnie go budziły. Dlatego Mikołaj co wieczór może sobie wybrać, czy będziemy czytać bajkę, opowiadać bajkę czy śpiewać piosenki. W tym czasie ja równolegle karmię Maksia, który zasypia, a zanim go odłożę do kosza mojżeszowego, w którym będzie spał dalej, czekam, aż naprawdę mocno zaśnie. Gdy Maksiu ląduje w koszu, Mikołaj ma mnie już tylko dla siebie. Przytulamy się i cichutko modlimy, a także dziękujemy za to, co dobrego nas spotkało i prosimy o więcej.
O tym jak wygląda nasz rytuał zasypiania, gdy Maksiu ma 16 miesięcy a Mikołaj 4 lata, napiszę już niedługo.
Oczywiście zdarza się, że mimo naszych starań zachowywania się cicho, zupełnie to nam (Mikusiowi) nie wychodzi i budzi Maksia. Wtedy proponuję mu, aby poszedł spać do siebie, ale Mikuś prosi o „drugą szansę” i znów staramy się zasnąć we trójkę…
Po „drugiej szansie” często sytuacja się powtarza i wtedy Mikuś prosi o „ostatnią szansę” i znów usypiamy się od nowa…
Co pomaga nam zasnąć?
Mamy też kilka czynników, które pomagają Dzieciom szybciej zasnąć – trzymanie za rękę, trzymanie za główkę, szumiący miś czy grająca lampka pozwalają nam się wyciszyć i zasnąć. Tak, mi czasami również zdarzy się zasnąć, szczególnie jeszcze przed Mikusiem.
Po wieczornych rytuałach, nawet jeśli Mikuś jeszcze nie zasnął, ja wstaję i zajmuję się domem, sobą, spędzam czas z mężem. Wieczór to nasz czas, czas dorosłych, dlatego staram się pilnować tego, aby wieczorne rytuały zacząć około godziny 19-19:30, aby od godziny 20-20:30 mieć chwilę na naładowanie akumulatorów na kolejny dzień. Idąc spać, wynosimy Mikusia do jego pokoju, co nie znaczy, że on do nas za chwilę czy za kilka godzin nie wraca :-). To dlatego po mojej stronie łóżka zamontowaliśmy barierkę – dzięki temu nikt z nas, przynajmniej z jednej strony łóżka, nie spada.
Oczywiście Maksiu od urodzenia nie przesypia całych nocy, budzi się na karmienie co 1,5-3 godziny. Zdarzały się również takie noce, gdy budził się z płaczem co kilka-kilkanaście minut (bliżej nieokreślone problemy z brzuszkiem, z emocjami, z napięciem). Dodatkowo, odkąd Maksiu wszedł w trzeci/czwarty miesiąc życia, jego zapotrzebowanie na jedzenie bardzo wzrosło, stąd za nami kryzys laktacyjny i karmienie niemal na okrągło, ale o tym czytałaś już w tym tekście.
Już niedługo będziesz mogła przeczytać o tym, jak wyglądała nasza droga do przesypiania całych nocy – przez Maksia… i przez nas 😉
A jak jest u Was?
Pszczółki
Przepiękne zdjęcia, inspirujące teksty dla przyszłej mamy 😀
Bardzo miło czyta się je podczas porannej kawy. Pozdrawiam!
Karolina
Znam dobrze te wieczorne rytuały, najważniejsze mieć oparcie w drugiej osobie 😉
Agnieszka
Absolutnie się zgadzam, we dwoje wszystko jest trzy razy łatwiejsze.
Mariola
Świetny wpis. Mój Skarb uwielbia się kąpać. Od urodzenia nie stosowałam detergentów. Tylko okazjonalnie stosowałam płyn, żeby bąbelki były w wannie i chciałam sprawdzić czy nie jest czasem na coś uczulony. Troszkę gorzej mamy z zasypianiem bo żeby zasnął musimy leżeć z nim albo tańczyć 🙂
Agnieszka
ooo no to my na szczęście leżenie i tańczenie wspólne mamy już za sobą – w sensie w ciągu dnia uwielbiamy, ale Maksio zasypia już w swoim łóżeczku z naszą niewielką asystą, ale to świadomie z tego ni rezygnujemy – my też nie lubimy sami zasypiać 🙂 już niedługo w kolejnych postach opiszę dokładnie jak to u nas było krok po kroku.
Agnieszka
Bardzo dziękuję! Spodnie są z By Insomnia 🙂
Edyta
Super pani ma te spodnie szare mogę zapytać z jakiego sklepu ?? Uwielbiam pani blog czytac
Daria
Już nie mogę się doczekać tych naszych wspólnych wieczornych rytuałów 🙂
Agnieszka
Nie dziwię się, choć te z dwójką rok i cztery latka to czasami bardziej przypominają poligon 😉
Stylizacje Inspiracje
Ale słodziak 🙂 Mój mały bardzo nie lubi wody i zawsze mam problem przy kąpaniu :<
Agnieszka
Oh ale od urodzenia nie lubi?
Ja zauważyłam, że odkąd kąpię codziennie, nawet bez detergentów, jako formę relaksu, to Maluszek przestał się denerwować i traktował to jako rutynę.