Nie lubię kupować rzeczy, które będą przydatne tylko przez krótki okres czasu więc idealnie, jak by fotel do karmienia po zakończeniu pełnienia swojej jakże ważnej roli mógł stanąć w innym pokoju w naszym domu i pełnić funkcję wypoczynkową. Dlatego powinien być ładny.
3. Cena
Atrakcyjna cena zazwyczaj nie idzie w parze z wygodą, jakością czy designem, a ostatecznie ma ogromny wpływ na podejmowane przez nas decyzje.
A oto mój przegląd foteli do karmienia:
Z pewnością idealnie wpasuje się do większości dziecięcych pokoików. Jak na fotel rattanowy okazał się zaskakująco wygodny, jednak do wygodnego korzystania z niego musiałabym mieć na nim zawsze rozłożony koc oraz poduszkę pod rękę. Gdy dziecko dorośnie, chętnie widziałabym go na swoim balkonie lub ogródku. Niestety nie zapewnia ani wsparcia dla głowy ani się nie buja.
Tapicerowane podłokietniki i wygodne oparcie zapewnią odpowiednie wsparcie dla pleców i rąk, a gdy dziecko dorośnie świetnie sprawdzi się w naszej sypialni tworząc intymny kącik do czytania. Zapewne znajdzie się na niego miejsce także w niejednym salonie. Dodatkowym atutem jest zdejmowalna tapicerka, którą można wygodnie wyprać. Niestety nie zapewnia podparcia dla głowy oraz nie buja się.
3. STRANDMON, Ikea, 899 zł, Tapicerowany fotel dostępny w kolorze pomarańczowym, szarym i granatowym
Tapicerowane podłokietniki, wysokie plecy zapewniające wygodne oparcie dla głowy i świetny design sprawiają, że ten fotel to jeden z moich faworytów. Z przyjemnością wykorzystam go w salonie czy w sypialni, uważam, że idealnie wpasuje się w każde wnętrze. Minusem jest brak funkcji bujania.
Wykonane z litego drewna malowanego na jeden z dostępnych kolorów. Idealnie wpasuje się do sielskich, skandynawskich czy prowansalskich pokoików, będąc ich śliczną ozdobą. Bujany, pozwoli ukołysać Maleństwo, a w wielu z nas obudzi wspomnienia z dzieciństwa. Niestety nie wydaje mi się wystarczająco wygodny, aby wysiedzieć w nim minimum 4 godziny dziennie. Korzystając z niego potrzebowałabym asysty kocyka pod plecy i poduszki pod łokieć. Na pewno świetnie sprawdzi się, jeśli mamy alternatywne miejsce do karmienia Maluszka.
Wizualnie to dla mnie fotel idealny, dodając do tego bujanie to niestety koniec jego zalet. Nie zapewni nam odpowiedniego wsparcia ani dla pleców, głowy czy łokci. Mimo wszystko marzę, że kiedyś zastąpi fotel do karmienia i będzie świetną zabawką dla moich dzieci, a także ozdobą ich pokoiku.
Tapicerowany fotel zapewniający świetne podparcie dla naszych pleców i głowy, dostateczne dla łokci, gdyż tutaj dla pełnej wygody konieczna byłaby poduszka, natomiast fotel jest tak szeroki, że z pewnością wystarczy na nią miejsca. Buja się wręcz idealnie – nie za mocno. Jego kolor możemy dopasować do naszego wnętrza wybierając spośród 3 kolorów stelaży (brązowy, czarnobrązowy, brzozowy) oraz kilku kolorów tkaniny. Jak dla mnie model jednak nieco staroświecki. Pomimo tego w moich oczach mocny faworyt tej listy.
Uboższa wersja fotela typu
POÄNG. Niezbyt się buja, nie można zmienić koloru stelaża ani obicia, jednak wciąż jest bardzo wygodny. Do tego ta cena – u mnie na liście faworytów.
Bujany fotel znów bardzo zbliżony do jednego z moich faworytów czyli modelu POÄNG, osiągalny w promocyjnej cenie prawie o połowę niższej, a także z wygodnym podnóżkiem. Niestety nie można wybrać ani koloru stelaża ani obicia. Nie dla mnie.
Sama chyba nigdy nie trafiłabym na ten produkt. Sprawdzony i polecony przez koleżankę, która zapewnia mnie, że gdyby z całą rodziną mieszkała tylko w jednym pokoju, na pewno znalazłaby w nim miejsce na ten mebel. Podobno wszyscy znajomi, którzy ją odwiedzają i zasiadają w fotelu są zachwyceni, a wielu z nich kupuje taki sam. Niestety nie miałam okazji w nim posiedzieć, ale podobno jest przewygodny. Oczywiście zapewnia idealne podparcie dla pleców, głowy, ramion i nóg, skóropodobna tapicerka jest bardzo łatwa w utrzymaniu czystości, a fotel buja się i kręci. Niestety dla mnie jego ogromnymi minusami są cena i wygląd. Niechętnie znalazłabym dla niego zastosowanie po zakończeniu okresu karmienia, gdyż zwyczajnie zupełnie mi się nie podoba. Mimo wszystko z uwagi na to, że w kategorii wygody zebrał wszystkie możliwe punkty, dodaję go do mojej listy faworytów.
11. Fotel HUNDSLUND z podnóżkiem czarny, Jysk, 699 zł, często w promocyjnej cenie 550 zł
Fotel bardzo przypomina mi jednego z moich faworytów – model Metal Glider, tylko w znacznie niższej cenie, za czym oczywiście idzie mniejsza funkcjonalność. Mnie niestety nie przekonuje.
Kolejny produkt dedykowany i stworzony z myślą o karmieniu małego dziecka, łączy funkcję bujania, huśtania i kołysania. Niestety nie miałam okazji na nim posiedzieć, a dość emerycki styl i wysoka cena mnie nie przekonują. Na razie, bo chętnie bym go wypróbowała.
Kolejna ciekawostka wśród foteli zaprojektowanych specjalnie do dziecięcych pokoi.
Taki fotel najbardziej kojarzy mi się z fotelem do karmienia. Wysokie oparcie dla pleców w niejednym modelu wystarczająco wysokie aby zapewnić oparcie także dla głowy. Bujanie?Oczywiście, i to jakie! Niestety dla mnie za mocne. Choć wiem, że się nie przewrócę, nie czuję się w nim bezpiecznie. Jest dość wąski więc mamy mało miejsca na podłożenie poduszki pod łokieć. Zajmuje w pokoju sporo miejsca, ma za to świetną cenę. Jestem pewna, że to zasłużony faworyt wielu rodziców. Niestety nie mój.
Fotele wiszące zdobywają coraz więcej serc, można je podwieszać pod sufitem lub na specjalnych stojakach. Dostępne są w wielu wersjach, mi najbardziej podobają się te rattanowe, które na aukcjach można znaleźć w atrakcyjnych cenach. Taki fotel z pewnością zostanie w dziecięcym pokoju znacznie dłużej niż na czas karmienia. Gdy już zanurzymy się w poduchach jest bardzo wygodny, niestety wgramolenie się na niego i zejście z dzieckiem na rękach jest bardzo wymagające. Dlatego nie znalazł się na mojej liście ulubieńców.