To okropne uczucie jak z samego rana sprawdzę maila na telefonie i widzę świetną propozycję albo… problem. Nie potrafię już cieszyć się śniadaniem z mężem czy wygłupami z Mikołajem. Moje myśli krążą wokół otrzymanej oferty albo jestem nastawiona na na jak najszybsze rozwiązanie problemu. A co by było, gdybym aż do pójścia do pracy nie sprawdziła poczty?